W tym roku wraz z rodziną odwiedziliśmy w lato na kilka dni Bieszczady. Nie licząc atrakcji takich jak wycieczka wąskotorówką, udział w koncercie KSU w Ustrzykach Górnych, pływanie kajakiem po Sanie czy zwiedzanie skansenu w Sanoku wielokrotnie próbowaliśmy podkarpackich potraw. Wszystkim szczególnie smakowały proziaki – placki z sodą. Ponieważ ostatnio mam „zajawkę” na robienie różnych rzeczy z mąki (nie tak dawno były precle) przypomniałem sobie o proziakach i postanowiłem przygotować własne.
Ponieważ cała porcja (z pół kilograma mąki) – około 20 sztuk została zjedzona na poczekaniu mogę chyba z czystym sumieniem polecić ten przepis Wam. Sam zresztą także chętnie zachowam go na blogu – bo wiem, że będą hitem jeszcze nie raz i nie dwa!
Składniki:
- pół kilograma mąki (używałem typ 650)
- 250 ml maślanki (lub kefiru)
- 1 jajko
- łyżeczka sody oczyszczonej
- pół łyżeczki soli
- pół łyżeczki cukru
Przygotowanie:
- Wszystkie składniki wyjmij wcześniej z lodówki, tak by przed przystąpieniem do przygotowywania proziaków były w temperaturze pokojowej.
- Wsyp mąkę, sodę oczyszczoną, sól i cukier – wszystko lekko wymieszaj. Dodaj szklankę (250 ml) maślanki lub kefiru oraz jajko.
- Ciasto wyrabiaj aż do powstania jednolitej, lekko klejącej się, elastycznej masy.
- Ciasto wyłóż na stolnicę lub blat przyprószony mąką, rozwałkuj na grubość około 1 cm (z doświadczenia – lepiej minimalnie grubiej). Wykrawaj szklanką (tak jak w moim przypadku) lub specjalną wykrawarką.
- Krążki (wyszło mi dokładnie 20 sztuk) układaj na bieżąco na drewnianej desce. Wykorzystaj całe ciasto. Następnie przykryj je bawełnianą ścierką i zostaw na około 15 minut.
- Na średnim ogniu ustaw dużą patelnię ze stosunkowo grubym dnem. Bez jakiegokolwiek tłuszczu, na suchą patelni nakładaj placuszki. Smaż 8-10 minut (każdą partię) przekładając je kilkukrotnie (ja smażyłem po dwa razy każdą stronę). Proziaki urosną smażąc się na patelni.
- Najlepiej smakują jeszcze ciepłe, po zdjęciu z patelni. Można je podawać na słodko – np. z miodem lub konfiturą. Ja z kolei uwielbiam je z lekko posolonym masłem lub masłem czosnkowym (wystarczy drobno pokroić ząbek czosnku, posolić i wymieszać z około 50 g miękkiego masła).
SMACZNEGO!