Rodzinnie w góry – Na Potrójną (887 m n.p.m.) [Beskid Mały]

Rodzinnie w góry – Na Potrójną (887 m n.p.m.) [Beskid Mały]

Przyznam się, że na sobotę mieliśmy całkiem inne plany. Mieliśmy odwiedzić rodzinę, niestety w ostatniej chwili plany uległy zmianie i po ekspresowym, 15-minutowym pakowaniu już byliśmy w aucie by korzystać z ostatnich chwil ładnej pogody.  To był pierwszy dzień obowiązku zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej dlatego musieliśmy wybrać się gdzieś, gdzie legalnie można było chodzić bez maseczki – czyli do lasu lub góry. Ponieważ nie mieliśmy zbyt dużo czasu – wyjechaliśmy około 11:00 a dzień w październiku jest już chłodny wpadliśmy na pomysł stosunkowo krótkiej wycieczki (i pod kątem dojazdu i samego marszu) – chodźmy na Potrójną!

Po godzinie jazdy zaparkowaliśmy samochód na jednym z dwóch sporych parkingów na przełęczy Kocierskiej (jechaliśmy od strony Targanic). Na parkingu bez żadnego problemu znaleźliśmy miejsce do zaparkowania (gdyby w sezonie były z tym problemy nieco powyżej jest fajny hotel z dużym parkingiem – byliśmy tam kiedyś na weselu). Dzieci ubrane? No to idziemy.

Przeszliśmy przez drogę (trzeba uważać, szczególnie idąc z dziećmi) i mijając masz telekomunikacyjny ruszyliśmy czerwonym szlakiem w kierunku szczytu. Ten szlak jest częścią Małego Szlaku Beskidzkiego (który w całości ma 137 km). Potrójna to popularny szczyt zwany też Czarnym Groniem, który znajduje się właśnie pomiędzy przełęczą Kocierską a Łamaną Skałą. My ten szczyt znamy od dawna – kilkukrotnie gościliśmy w schronisku turystycznej pod Potrójną, gdzie braliśmy udział w niejednej imprezie (oczywiście bez dzieci).

Szlak na szczyt ma niespełna 4 kilometry, na tym dystansie czeka nas zaledwie 220 metrów przewyższenia – wg mojego Suunto 9. To bardzo niewiele.  Szeroka ścieżka jest wygodna i na całej trasie można doliczyć się zaledwie 3-4 krótkich, nieco bardziej stromych podejść. Tymon (lat 6) bez zająknięcia przeszedł szlak w dwie strony. Jedyne niedogodności jakie mogą występować to momentami trochę luźnych kamieni i kałuże do omijania – nic więcej. Widziałem rodzinę, która na szczyt pchała nawet dziecięcy wózek (przy odrobinie chęci jest to do ogarnięcia). Tak naprawdę jest to bardziej szlak spacerowy, niż górski.

W drodze na szczyt mijamy jeszcze inny szczyt – Kiczora (758  n.p.m.) z charakterystyczną flagą JPII. Po drodze mijamy sporo osób wracających z grzybów. Pogoda dopisuje – jest około 18 stopni celsjusza, bezwietrznie, na niebie są chmury ale w ostatecznym rozrachunku jest bardzo przyjemnie.

W końcu docieramy na szczyt – tam czeka nas rozległa łąka i piękna panorama. Spędzamy tam chwilę czasu by udać się 5 minut dalej, pod górkę na miejsce widokowe, stamtąd widoki są jeszcze lepsze a  dzieci mają szansę swobodnie pobiegać. Po nacieszeniu oczu widokami schodzimy kawałek do prywatnego schroniska Na Potrójnej – tam posilamy się i pijemy ciepłą herbatę i kawą (po 5 zł). Dzieci odpoczywają ale najbardziej oczywiście cieszą się z żelków.

Ruszamy z powrotem tym samym szlakiem i na parkingu meldujemy się równo o godzinie 17:00. Spacer był niezwykle przyjemny, widoki ze szczytu Potrójnej są warte pokonania tych kilku łatwych kilometrów. Jest to też świetna trasa dla dzieci – niewielkie przewyższenie i wygodny szlak sprawiają, że nawet kilkuletnie dzieci powinny bez problemu dać sobie z nim radę. No i jest to zawsze 10 dodatkowych punktów do książeczki GOT 🙂

Translate »