GARMIN Nawigacja MONTANA 650T

GARMIN Nawigacja MONTANA 650T

Pod koniec kwietnia dostałem do przetestowania odbiornik GPS – GARMIN Montana 650t. Miałem go do dyspozycji przez prawie dwa tygodnie, podczas tego czasu przejechałem z nim ponad 550 km, testowałem go zarówno w mieście, jak również w terenie podczas weekendowych wyjazdów w skały na Jurę.

GARMIN Montana to seria uniwersalnych odbiorników GPS. Z powodzeniem można wykorzystywać je jako nawigację samochodową, odbiornik turystyczny podczas pieszych wędrówek, czy nawet jako nawigację na łodzi.

Foto_1

W skład rodziny produktów Montana producent oferuje nam trzy modele oznaczone numerami: 600, 650 i 650t. Różnice w odniesieniu do modelu podstawowego (Montana 600) dotyczą jedynie dodania aparatu fotograficznego (w modelach 650 i 650t) oraz preinstalowanej mapy topograficznej Europy w skali 1:100 000 (w Montanie 650t).

Specyfikacja

Odbiorniki z serii Montana charakteryzują się sporymi wymiarami (7.48 x 14.42 x 3.64 cm) i nie najniższą wagą (289g ze standardową baterią). Urządzenia posiadają 4-o calowy dotykowy ekran TFT o rozdzielczości 272 x 480 pikseli. Użytkownik ma do dyspozycji 3.5 GB pamięci wewnętrznej, którą dodatkowo może zwiększyć korzystając ze slotu kart pamięci microSD.

Urządzenia z rodziny Montana wyposażone są w 3-osiowy elektroniczny kompas i altimetr. Wszystko to zamknięte jest w wodoszczelnej obudowie, która spełnia normę IPX7.

Warto też wspomnieć o możliwości korzystania z dwóch rodzajów zasilania, baterii dedykowanej lub standardowych „paluszkach” (3xAA).

Montana obsługuje również funkcję komend głosowych, aby z niej skorzystać niezbędne jest jednak podłączenie słuchawek, gdyż odbiornik nie posiada wbudowanego głośnika.

Foto_2

W pudełku poza samym odbiornikiem GPS znajdziemy: baterię, kabel USB, ładowarka sieciową (z dwoma wymiennymi końcówkami), podręcznik użytkownika na płycie, skrócony podręcznik użytkownika i oprogramowanie do zarządzania danymi. W moim odczuciu GARMIN trochę przesadził z ilością „papierów” umieszczonych w zestawie. Obecnie, gdy większość producentów odchodzi od tego typu praktyk, tutaj dostajemy wydrukowanych 6 wersji językowych skróconego podręcznika użytkownika. Trochę to dziwne i na pewno nie ekologiczne.

Foto_3

Wygląd i wykonanie

Trzeba przyznać, że Montana to sprzęt sporych rozmiarów. O ile sama wielkość odbiornika, w dobie 5-o calowych smatfonów, nie zrobi prawdopodobnie na nikim wrażenie, o tyle już jego grubość daje się mocno we znaki.

Po wzięciu odbiornika do ręki, była to pierwsza cecha na którą zwróciłem uwagę. W mojej opinii producent mógł się bardziej postarać w tym aspekcie i „odchudzić” trochę bryłę urządzenia.

Foto_4

Odbiornik dobrze leży w dłoni, a zastosowanie gumowanego plastiku sprawia, że chwyt jest pewny nawet, gdy urządzenie trzymamy w wilgotnych dłoniach.

Ekran umieszczony został kilka mm poniżej ramki urządzenia, dzięki temu zabiegowi jest on mniej narażony na ewentualne uszkodzenia mechaniczne.

Włącznik znajduje się po prawej stronie, a wszystkie gniazda umieszczono na tylnej części urządzenia, które zabezpieczone są gumowymi zaślepkami. Pokrywę baterii dodatkowo zabezpieczono uszczelką, a zamykana jest ona za pomocą przekręcanej blokady.

Obudowa odbiornika została wykonana z materiałów bardzo dobrej jakości. Wszystkie elementy są świetnie spasowane, nic nie odstaje ani nie skrzypi. Wszystko to sprawia, że już przy pierwszym kontakcie ze sprzętem mamy świadomość obcowania z urządzeniem klasy premium.

Foto_5

Ekran i bateria

Tak jak wspomniałem na wstępie, urządzenia z serii Montana posiadają 4-o calowy dotykowy ekran TFT o rozdzielczości 272 x 480 pikseli. Na pierwszy rzut oka można mieć wrażenie że producent zastosował technologie, której nie pamiętają już nawet najstarsi górale. Zwłaszcza w dobie ekranów IPS lub OLED o rozdzielczości Full HD, które umieszczane są obecnie w telefonach komórkowych. Jednak takie działanie było na pewno dobrze przemyślane i zasługuje na pochwałę, głównie ze względu na dwa aspekty. Po pierwsze zastosowany typ wyświetlacza gwarantuje bardzo dobrą czytelność w słońcu. Po drugie, niska rozdzielczość pozytywnie wpływa na długość pracy baterii, a to zdecydowany priorytet w przypadku odbiorników GPS. Do wad ekranu należy zaliczyć jego słabą responsywność na dotyk. Mając jednak na uwadze wszystkie „za” i „przeciw” zdecydowanie pochwalam podejście zastosowane przez GARMINA.

Jeżeli chodzi o temat baterii, to tak jak już było wspomniane, urządzenia Montana mogą być zasilane przez dwa rodzaje baterii – dedykowane ogniwo litowo-jonowe o pojemności 2000 mAh lub 3 baterie typu AA.

Foto_6

Według wskazań producenta, czas pracy na baterii dedykowanej i bateriach typu AA wynosi odpowiednio do 16 i do 22 godzin. Moje obserwacje potwierdzają te statystyki, a przy rozsądnym korzystaniu z urządzenia wynik ten możne być nawet jeszcze lepszy, co wykazał mój test.

Wyglądał on następująco. Po wcześniejszym całkowitym naładowaniu baterii (dedykowanej), ustawiłem częstotliwość rejestrowania śladu w odstępie czasowym co 30 sekund, a podświetlenie ekranu na 30%. Przypiąłem odbiornik do plecaka i ruszyłem na całodniową wycieczkę za miasto. Wieczorem po powrocie do domu miernik poziomu baterii wskazywał jeszcze ponad 30%, w związku z tym GPS powędrował na parapet by dalej rejestrować punkty. Okazało się, że podczas testu odbiornik pracował przez 17 godzin 26 minut, rejestrując w tym czasie blisko 2100 punktów.

Pisząc o baterii muszę również wspomnieć o jeszcze jednej sprawie, a mianowicie o podświetleniu ekranu. Wbrew temu co mogło by się wydawać, nie powoduje ono szybkiego drenażu baterii. Podsumowując, jeżeli chodzi o temat zarządzania energią, w mojej ocenie GARMIN zdecydowanie zasłużył na wyróżnienie.

Nawigacja i pozycjonowanie

W GPS Montana zastosowano bardzo czuły odbiornikiem sygnału satelitarnego. Po włączeniu urządzenia aktywizacja satelitów, przy dobre widoczności nieba, trwa zaledwie kilkanaście sekund. Urządzenie wyposażono w możliwość odbierania poprawek emitowanych przez systemy WAAS, czy EGNOS. Dzięki czemu możliwe jest dokładniejsze ustalanie pozycji odbiornika. W momencie kiedy znajdowałem się na otwartej przestrzeni, uzyskanie dokładności pomiaru rzędu 4-5 metrów nigdy nie stanowiło problemu.

Foto_7

Czas przejść do najważniejszej kwestii, czyli nawigacji. GARMIN, nie wprowadził tutaj żadnej rewolucji (i dobrze) względem wcześniejszych modeli. Wszystko wygląda podobnie jak w innych urządzeniach tego producenta. Zatem osoby, które miały styczność już oprogramowaniem GARMINA nie będą miały najmniejszych problemów z jego obsługą. Zresztą nie tylko oni, aplikacja jest bowiem bardzo intuicyjna, a cały proces odbywa się w kilku logicznych krokach. Sama nawigacja odbywa się sprawnie, a komunikaty o zmianie kierunku wyświetlają się w odpowiednim momencie. Jeżeli jednak ktoś uzna inaczej, istnieje możliwość konfiguracji tych parametrów.

Foto_8

Nawigować możemy zarówno do konkretnego adresu, punktu lub dowolnej innej pozycji zapisanej w urządzeniu. Wyszukiwanie obiektów zależy oczywiście od tego jakie dane (mapy) będziemy mieli wgrane do odbiornika. Możliwości jest dużo, do dyspozycji mamy mapy topograficzne, szczegółowe mapy nawigacyjne, jak również zobrazowania satelitarne. Ja podczas testów bazowałem na topograficznej mapie Europy 1:100 000, która do modelu Montana 650t dołączana jest w standardzie.

Foto_9

Nawigacja poza standardowymi opcjami takimi jak: dodawanie punktów, rejestracja śladów, czy nawigacja wzdłuż ustalonego kierunku, umożliwia tworzenie trasy w oparciu o konkretne punkty oraz nawigować wzdłuż zarejestrowanego wcześniej śladu. Nie zabrakło także opcji TracBack, która przydaje się podczas wyszukania drogi powrotnej.

Jako nowość można uznać wprowadzenie funkcji komend głosowych. Skorzystanie z tej opcji wymaga wcześniejszego podłączenia słuchawek, bo tak jak wspomniałem na wstępie, Montana nie posiada wbudowanego głośnika.

Foto_10

Nie spodobała mi się tylko jedna rzecz, mianowicie podczas nawigacji lub w trybie wyświetlania mapy w menu podręcznym nie znajdziemy opcji, umożliwiających nam zmianę ustawień czy to mapy, czy kryteriów nawigowania. Oczywiście możemy to zrobić, ale wcześniej musimy przejść przez całe menu i odnaleźć konkretne ustawienia. Jest dość uciążliwe i czasochłonne, szkoda że projektanci systemu nie pomyśleli o takim ułatwieniu.

W czasie nawigacji możemy wyświetlać obraz mapy (2D/3D) z ikoną pozycji, która wskazuje nasze położenie lub nawigować z użyciem wskaźnika kursu na kompasie. Do dyspozycji mamy również „Komputer podróży”, który wyświetla przydatne statystyki na temat naszej wycieczki. Co istotne możemy skonfigurować wyświetlane w nim pola według własnych preferencji.

Oprogramowanie

W tym aspekcie GARMIN najbardziej mnie rozczarował. Z jednej strony należy mu się pochwała za duże możliwości spersonalizowania systemu. Z drugiej zaś dziwią pewne niedociągnięcia, które znacząco wpływają na przyjemność korzystania z urządzenia, ale po kolei.

Oprogramowanie zainstalowane w Montanie w dużej mierze nawiązuje to systemów wykorzystywanych w innych odbiornikach turystycznych tego producenta.

Interfejs systemu może być wyświetlany w dwóch płaszczyznach: pionowej i poziomej w zależności od sposobu trzymania urządzenia. Podczas testów odniosłem jednak wrażenie, że GPS nader „chętnie” przełącza się na wyświetlanie treści w pozycji horyzontalnej, co nie koniecznie mi się podobało. Efekt tego był taki, że już pierwszego dnia wyłączyłem funkcję automatycznego obracania ekranu.

Foto_11

Na ekranie w górnej części wyświetlany jest Pulpit (do wyboru jest kilka różnych wersji), poniżej zaś rozlokowane są ikony aplikacji. Istnieje możliwość wyłączenia Pulpitu, ale niestety nie możemy tego miejsca wykorzystać inaczej np. do umieszczenia ikonek aplikacji.

Istnieje możliwość zdefiniowania sposobu wyświetlania ikon pod Pulpitem. Do wyboru mamy siatkę mieszczącą od 4 do 16 ikonek.

Foto_12

Na siatce możemy umieszczać zarówno ikony konkretnych aplikacji (np. Mapa, czy Komputer podróży), jak również skróty do konkretnych ustawień (np. Ustawienia Mapy).

W taki sposób możemy spersonalizować wiele ekranów pomiędzy którymi przechodzimy wybierając strzałki prawo/lewo umieszczone na dole wyświetlacza. Pomiędzy nimi znajduje się strzałka skierowana do góry, to skrót do „szuflady aplikacji”. Naciśnięcie jej powoduje wyświetlenie się ekranu, gdzie możemy umieścić skróty, które chcemy mieć zawsze „pod ręką”.

Foto_13

Skonfigurować można również ułożenie poszczególnych opcji w menu ustawień. To na pewno zasługuje na plus, jednak już sama modyfikacja menu jest dość toporna i pochłania dużo czasu.

Kiedy już dostosujemy urządzenie wg własnych preferencji wszystkie ustawienia możemy zapisać w wybranym profilu. Zapisane są tam ustawienia, które pozwalają na optymalizację odbiornika w zależności od sposobu jego wykorzystania (np. do nawigacji pieszej lub samochodowej). Wybierając konkretny profil możemy w szybki sposób zmieniać konfiguracje wielu ustawień. Co ważne, również statystyki z pól danych są automatycznie przypisane do konkretnego profilu, za tę opcję zdecydowany plus. Z kolei minus za rozkład klawiatury ekranowej. Biorąc pod uwagę wielkość wyświetlacza (4 cale) jestem zdania, że spokojnie można było zastosować standardowy rozkład QWERTY. Producent zdecydował się jednak dogodzić polskim użytkownikom wyświetlając wszystkie litery polskiego alfabetu zarówno na ekranie „pionowym” jak również „poziomym”. Skutkuje to tym, że pisania musimy uczyć się od początku, co może irytować.

Foto_14

Kolejnym elementem, który moim zdaniem nie do końca został przemyślany przez programistów GARMINA, jest blokada ekranu. Działa ona dość dziwnie, bo po jego zablokowaniu, każde dotknięcie skutkuje jego włączeniem i wyświetleniem informacji o zablokowanym ekranie. Nie możemy zatem, mimo blokady ekranu, ze spokojem umieścić odbiornik w kieszeni lub plecaku. Jakikolwiek dotyk będzie powodował wybudzanie ekranu, co spowoduje szybsze rozładowanie baterii.

Aplikacje i aparat

Montana zaskakuję ilością aplikacji, do dyspozycji mamy m. in.: Kompas, Komputer podróży, Strona satelitów, Wykres wysokości, Budzik, Przeglądarka zdjęć, Planowanie Trasy, Menedżer Śladów, Kalendarz, Kalkulator, Polowania i połowy, Słońce i księżyc, Stoper, Człowiek za burtą czy Pomiar powierzchni… Oczywiście nie mogło zabraknąć też funkcji geocaching’u, jeżeli zatem poczujemy potrzebę „znalezienia jakiejś skrzynki” Montana na pewno okaże się pomocna.

Urządzenie (model: 650 i 650t) zostało wyposażone w aparat fotograficzny o rozdzielczości 5 Mpix z opcją automatycznego geotagowania zdjęć. Przypisanie informacji o pozycji umożliwia nawigację do tych obiektów, podobnie jak do innych punktów (waypiont’ów).

Jakość wykonywanych zdjęć jest bardzo przeciętna i ten element w mojej ocenie należy traktować bardzie w kategorii ciekawostki niż pełnowartościowego narzędzia.

Foto_15

Podsumowanie

GARMIN Montana 650t to na pewno bardzo dobry odbiornik GPS. Zasługuje na uznanie głównie ze względu na bardzo dobre wykonanie, precyzyjne pozycjonowanie i łatwość obsługi. Mała energochłonność odbiornika sprawia, że nie musimy obawiać się, że w trakcie całodniowej wycieczki urządzenie odmówi nam posłuszeństwa. Producent umożliwił spersonalizowanie urządzenia na wielu płaszczyznach, co na pewno ucieszy wiele osób. Nie obeszło się jednak bez wpadek. Gabaryty urządzenia mogą wzbudzać pewną niechęć, a obsługa Montany jest czasami uciążliwa i może irytować. Biorąc pod uwagę cenę odbiornika, można od niego oczekiwać nieco więcej.

Ocena: 4

Autor: Arek Pawłowski

Translate »