W listopadzie minęło osiem miesięcy, kiedy to nabyłem litrowy termos z napisem Tatonka. Początkowo celowałem w taki produkt , tylko konkurencyjnej marki. Jednak moje nastawienie zostawiłem za sobą, i ostatecznie ten właśnie termos znalazł się razem ze mną w domu.
Tak zwyczajnie wyglądający termos, zawinięty fabrycznie w przezroczystą folię, zapakowany w karton; został wykonany ze stali szlachetnej nierdzewnej (Stainless steel), co już jest elementem waloryzacyjnym.
Zakręcany korek nie posiada guziczka „one touch”, więc pozostało przywyknąć do odkręcania. W celach nalewania płynu, odkręcam częściowo, czyli zwykle dwa obroty korkiem. To wystarcza do tego, aby strumień herbaty był odpowiednio wartki. W tej zatyczce są wgłębienia, które wspomagają wydostawanie się napoju, podczas czynności nalewania. A jeśli nawet nie trafi się w te wklęsłości, to i tak po przechyleniu termosika, płyn jest w stanie przedrzeć się przez gwint.
W poprzednim termosie, którego używałem, przy zakręcaniu było coś w rodzaju ogranicznika, tzn. można było zakręcać do póki nie poczuło się wyraźnego oporu. Natomiast w tym „baniaku” raczej tego nie ma, tak więc zawsze zakręcanie jest na wyczucie. A już po zakręceniu nic się przelewa i nie wycieka. Otwór wlewowy jest dość szeroki – średnica 5,1 cm. Zarówno korek jak i zakrętka bardzo łatwo się zakręcają, co wiąże się tym, iż nie mają dużych tendencji do przekrzywiania się. Jak już mowa nakrętce, to służy równocześnie jako kubek. Jest on wyłożony wewnątrz czarnym tworzywem, a w przypadku, gdy mamy w nim gorący napój, przebija się wyraźnie ciepło. Także poprzez dotyk, wyczuwa się, jak bardzo herbata jest gorąca.
Teraz coś odnośnie termiki. Utrzymywanie bardzo wysokiego ciepła, sprawdzałem w następujący sposób: po wypełnieniu go świeżym wrzątkiem, bez wcześniejszego parominutowego zagrzewania, wyłożyłem termos na balkon o godz. 22:15 przy temperaturze zastanej +8 stopni C, odczuwalnym chłodzie. Następnego dnia o godzinie 11:30 i temp. powietrza +10 stopni C termos Hot & Cold Stuff 1l zdjąłem z balkonu. Teraz tylko musiałem uważać, by się nie poparzyć gorącą wodą. Oparłem się na zasadach zbliżonych do doznań organoleptycznych, z wynikiem dla dla termosu na plus.
Wchodząc w podsumowanie, uważam, iż termos 1-litrowy Hot & Cold Stuff zachowuje swoje właściwości użytkowe, mianowicie, lekkie zakręcanie względem solidnej szczelności uszczelki, a to z kolei idzie nierozerwalnie w parze z korzystnym utrzymywaniem ustalonej wcześniej temperatury, pożądanej przez użytkownika.
Kiedyś, kiedy jeszcze nie miałem takiego termosu, i nie mogłem się przekonać, co to warte i czy rzeczywiście tak jest, tak jak się wyczytywało głównie w internecie, o jakże chwalebnych opiniach ludzi, którzy korzystają z wyrobu, jakim jest termos Tatonki; teraz mówię , że tamte oceny były zgodne z rzeczywistością.
Tak więc po takim okresie czasu, dochodzę do wniosku, że jednak sam się o tym mogłem przekonać, i przekonuję się nadal. I w obecnym czasie potwierdzam te słowa, że produkt firmy Tatonka, jakim jest termos Hot & Cold Stuff to dobry wybór.
Zasługuje na wyróżnienie certyfikatem „Dobry Wybór”.
Ocena: 5