Szczerze mówiąc pisanie testów skarpet kiedyś wydawało mi się dziwnym pomysłem. Owszem, na blogu można znaleźć tekst dotyczący podkolanówek kompresyjnych, ale to są produkty stworzone w konkretnym, bardzo określonym celu. Co innego skarpety trekkingowe. Wiele osób pewnie uzna, że każdy widzi jakie są i po co się na ten temat rozpisywać. Osobiście jednak od pewnego czasu zacząłem doceniać ten nieco bagatelizowany element naszego ubioru. Inne skarpety zakładam do biegania, inne do pracy, a inne w góry. I to się naprawdę sprawdza. Owszem, trzeba sobie na początku zdać sprawę z faktu, że duża część tego, co pisze się w super-hiper-ekstra zaawansowanych technologiach to po prostu chwyt marketingowy, trudno w kwestii skarpet o całkowite innowacje. Niemniej jednak pewne zastosowania technologiczne sprawiają, że jedne skarpetki są lepsze od drugich.
Podczas ISPO Academy 2013 otrzymałem do testów parę skarpet znanej z produkcji przede wszystkim bielizny termoaktywnej polskiej marki Brubeck. Konkretnie model Trekking Light. Muszę przyznać, że byłem zadowolony z tego faktu, bo czekała nas od razu wycieczka po górach.
Zaraz po otrzymaniu skarpetek i dotknięciu ich poczułem, że nie jest to chiński marketowiec (których całe paczki znajdują się co roku pod choinką, a potem używam ich jedynie w sytuacjach kryzysowych). Skarpety są bardzo miłe w dotyku i stosunkowo miękkie, czuć, że nie zostały wyprodukowane tylko z jednej warstwy przędzy. Jeśli chodzi o wygląd to przyznam, że całkiem mi się spodobały. Jedyne co mógłbym im zarzucić to jasna kolorystyka. W kwestii skarpet jestem jednak zwykle tradycjonalistą i najlepiej czuję się w zdecydowanych, ciemnych odcieniach.
Skarpety Trekking Light w większej części są w dwóch odcieniach szarości (ciemniejszego i jaśniejszego). Niewielkie elementy są także koloru, któremu wg mnie najbliżej do khaki. Górna część skarpety jest koloru ciemnej szarości, jest to stosunkowo szeroki ściągacz o szerokości 5,5cm. Czyli trzeba przyznać, że dość sporo. Szczerze powiedziawszy po naciągnięciu na nogę skarpety bardzo dobrze trzymają się na swoim miejscu przez cały okres użytkowania, bez wątpienia jest to spowodowane zastosowaniem właśnie takiego ściągacza. Przyznać trzeba, że nawet przy długich wędrówkach nie powoduje on dyskomfortu, a krew całkiem swobodnie przepływa przez nasze stopy.
Poniżej ściągacza znajduje się spory element w kolorze jasnej szarości. Od tylnej strony znajduje się jedynie dość spore logo marki Brubeck w kolorze khaki. Ten sam kolor znajduje się na wierzchniej części stopy. Gdzieś w okolicach środka tego elementu znajduje się ściągacz, który lekko opina stopę stabilizując skarpetę. Przed tą częścią znajduje się (w najszerszym miejscu 3,5 centymetrowy element, dzięki któremu skarpeta dobrze oddycha. Bo właśnie, od strony wewnętrznej większa część skarpety jest wyprodukowana z Frotte Wool. Jak wspomina producent: „Wewnętrzna, pogrubiona część FROTTE WOOL – wyjątkowe uczucie ciepła. Dodatkowe pole w części „podbicia” chroni przed uciskiem języka elementów sznurowanych. Jest to szczególnie ważne w czasie schodzenia z gór.” Jedyne elementy bez frotte to wspomniany ściągacz na górze skarpety, oraz element wentylacyjny przed palcami. Jeśli z kolei chodzi o ochronę podbicia to ja nie zauważyłem podczas chodzenia żadnej dodatkowej ochrony (może gdybym miał buty do rozchodzenia miałoby to większe znaczenie, niemniej w starych schodzonych butach nie ma to żadnego znaczenia).
W okolicach palców znajduje się jeszcze podział na to, która skarpeta jest prawa a która lewa (odpowiednio litery L i R). Szczerze mówiąc jeśli chodzi o konstrukcję skarpety to na pierwszy rzut oka skarpety niczym się jednak nie różnią.
Zwykle przy wyborze skarpet najważniejsze (oprócz kwestii cenowej) jest to, z jakich materiałów zostały wyprodukowane. Skarpety marki Brubeck posiadają dość szeroki skład: 51% Wool, 26% Polyamide, 18% Polypropylene with silver ions, 3% Polypropylene, 2% Elastane. Ponad 50% wełny sprawia, że skarpety zapewniają dobrą cyrkulację powietrza, termoregulację oraz ciepło. Jony srebra z kolei redukują rozwój mikrobów w dzianinie i tym samym ograniczają ich wzrost na skórze ponad naturalny poziom, zapewniając długotrwałe działanie bakteriobójcze, grzybobójcze i antyzapachowe. Elastan odpowiada za odpowiednie dopasowanie skarpet.
Czas w końcu napisać o tym co najistotniejsze, do czego takie skarpety się nadają i jak się sprawują. Po założeniu ich na nogi muszę powiedzieć, że komfort czuć od samego początku. Skarpeta dobrze układa się na stopie, a także w bucie. Skarpeta teoretycznie może być noszona o wszystkich porach roku, na wycieczki, trekkingi itp. W zasadzie do wszystkiego do czego jest przeznaczona. Osobiście najczęściej chodziłem z nimi na wycieczki po górach, czasami używałem ich także na codzień. Moim zdaniem Trekking Light najlepiej nadają się na temperatury od ok. -10 stopni do +15 stopni celsjusza. Wyższa temperatura sprawia, że niestety skarpety mimo dużej zawartości wełny zaczynają być wilgotne po dłuższym noszeniu. Sprawia to szczególny dyskomfort gdy po wycieczce trzeba zdjąć buty w jakimś ogólnodostępnym miejscu (schronisku, hotelu itp.). Jeszcze gorzej jak jesteśmy na wyjeździe w większej grupie. Z kolei poniżej -10 stopni, gdy mamy nieocieplane buty a trasa nie jest specjalnie wymagająca może nam być chłodno (a rozchorować się jest naprawdę łatwo). Niemniej we wspomnianym przeze mnie przedziale skarpety Brubecka będą na pewno świetnym wyborem dla piechurów.
Muszę jednak wspomnieć o czymś co zaczęło mnie martwić. Skarpety te są ze średniej półki cenowej (około 32zł). Czasami na wyjazdy, gdzie sypiam w schroniskach zabieram tylko trzy pary skarpet. Po prostu wieczorem, zawsze jestem w stanie przeprać w umywalce aktualnie noszoną parę. Na taką wycieczkę zabrałem m.in. Trekking Light. Do tej pory skarpety wyglądały jak nowe, niemniej jednak po tej wycieczce, kilku dniach chodzenia i prania część skarpety – dokładnie podbicia wyraźnie się zmechaciła. Skarpety dalej dobrze się sprawują, ale nie wyglądają już tak dobrze jak wcześniej. Z drugiej strony to tylko skarpety więc wiadomo, że nie są wieczne.
Brubeck Trekking Light to bardzo wygodne, ciepłe skarpety posiadające kilka interesujących rozwiązań. Na pewno będą świetnym kompanem podczas górskich wycieczek czy trekkingów. Dobrze dopasowują się do stopy, są komfortowe i odpowiednie nawet na dłuższe trasy. Jedynie co mnie zaniepokoiło to ich mechacenie się. W cenie ok. 30zł trudno znaleźć lepsze skarpety trekkingowe. Dodatkowo, to, że marka Brubeck jest polska jest ich dodatkową zaletą!
Ocena: 4