Już dość długo na blogu nie było testowanej żadnej kamery sportowej. Pewnie dlatego, że do pewnego momentu byłem stosunkowo zadowolony z posiadanego sprzętu a i w trakcie zimy okazji do kamerowania było mniej. Jednak w końcu nadeszła wiosna i lato i zaczęło się robić bardziej intensywnie, a mi zaczął doskwierać problem obsługi mojej aktualnej kamerki. Tym, co determinowało mnie do zmiany był zdalny pilot, który umożliwia robienie zdjęć oraz filmowanie bez dotykania kamery. Dzięki czemu mogłem ją przytwierdzić do kasku, plecaka czy np. na reflektor samochodowy – co dawało mi zdecydowanie większe pole do działania. Drugim czynnikiem, który brałem pod uwagę – jako że nie jestem krezusem, była cena. Ostatecznie padło na model Xblitz Move 4K, który chciałbym Wam dzisiaj dokładniej przedstawić.
Xblitz Move 4K może poszczycić się szeroką gamą różnorodnych akcesoriów, które pozwalają nam wycisnąć z tego urządzenia dosłownie maksimum. W skład oprócz samej kamery wchodzi: wodoodporna obudowa, pilot bezprzewodowy, ramka do statywu, uchwyt rowerowy, szybkozłączka J-HOOK, klips, łącznik obrotowy, śruba łącznika X i Y– (2 szt.), baza montażowa, baza montażowa z gwintem centralnym, linka stalowa, taśmy montażowe (2szt), pasek z klipsem (2 szt), pasek z rzepem (2 szt), trytytki (4szt), kabel USB, Instrukcja a nawet szmateczka z mikrofibry. Musicie przyznać, że jest bogato. Dzięki takiemu zestawowi kamerka Xblitz może być użytkowana w bardzo różnych miejscach i sytuacjach. Ja korzystałem z modelu często jeżdząc na rowerze (na ramie ale też na kasku), ale także wybierając się na biegi górskie (wtedy z podręcznym monopodem) czy na kolobieżce, której jestem ogromnym fanem.
Budowa samej kamery z zewnątrz nie wyróżnia się specjalnie od konkurencji. Mamy tutaj do czynienia z małym czarnym pudełkiem o wymiarach 59 x 41 x 21 mm i wadze ok. 65 gramów. Mimo tak małych gabarytów model jest poręczny a przyciski na tyle duże i odpowiednio umieszczone, że kamera nie sprawia żadnych problemów z obsługą.
Z przodu kamery znajduje się szerokokątny obiektyw o kącie aż 170 stopni, który w połączeniu z niezłej klasy, firmowym sensorem SONY IMX078 oraz procesorem NTK96660 daje nam możliwość kręcenia świetnej jakości filmów, nawet w 4K (3840 x 2160 30 kl/s.). Ze względu na to, że monitor 4K mam na ten moment tylko u siebie w biurze a mój telewizor nie jest aż tak szczegółowy to powiem Wam, że najbardziej przekonało mnie nagrywanie w rozdzielczości 1080p przy 60 fps. Filmy na takich ustawieniach wyglądają moim zdaniem wystarczająco dobrze. Wracając jednak do wyglądu. Z boku obiektywu znajdziemy mniejszy z dwóch wyświetlaczy (tak, w takim małym urządzeniu są aż dwa!). To malutki OLED 0,66 cala na którym znajdują się wszystkie najważniejsze informacje na temat: czasu nagrywania, poziomu naładowania baterii czy aktualnym trybie. Niby drobna rzecz, ale bardzo pomocna. Pod wyświetlaczem znajduje się przycisk POWER służący do włączania i wyłączania sprzętu. Na górze urządzenia również znajdziemy jeden okrągły przycisk – jest to OK, który służy do zatwierdzania menu (taki odpowiednik przycisku ENTER). Na jednym boku, w górnej części znajdują się dwa mniejsze przyciski: Góra i Dół, którymi można poruszać się po menu, z kolei na dole schowano miejsce na baterię (o pojemności 1050 mAh). To świetnie, że baterię da się wymieniać dlatego, że wystarcza ona na około 45-47 minut ciągłego nagrywania (przynajmniej takie wartości wyszły w testach). Na pewno sporo będzie zależało od warunków (temperatury) w których będziemy używać urządzenia. Jednak ponieważ można ją wymieniać nie stanowi to ekstremalnego problemu – i na tym się trzeba skupić. Naładowanie baterii do pełna trwa niespełna trzy godziny.
Drugi bok kamery to sloty i gniazda, odpowiednio: microUSB, microHDMI, slot microSD (do 128 GB). Nie zabrakło też malutkiego głośnika. Tył urządzenia w zasadzie w całości składa się z 2 calowego wyświetlacza TFT. Taka wielkość pozwala nam na swobodne i wygodne kadrowanie (nawet mając kamerę na monopodzie), również przeglądanie filmów „na bieżąco” nie stanowi wielkiego wyzwania. Ekranik jest na tyle szczegółowy, że bez chwili wahania widać czy nakręciliśmy to, co chcieliśmy.
Jeśli chodzi o sam wygląd to byłoby na tyle. Warto wspomnieć jednak jeszcze o dwóch, moim zdaniem kluczowych akcesoriach. Pierwszym z nich jest wodoodporna obudowa, bez której nie wyobrażam sobie żadnej kamery sportowej. Pozwala ona na zanurzanie urządzenia (wg danych producenta) na 30 metrów. Ja rzecz jasna w takich warunkach jej nie próbowałem, ale na potrzeby testu wziąłem ją na pływanie na otwarty zbiornik niedaleko mojej miejscowości. Tam spisywała się bez zarzutów, mało tego – nawet w tej niezbyt przejrzystej wodzie filmy wychodziły całkiem przyzwoite. Dzięki obudowie kamera świetnie sprawdzi się także np. na kajakach czy łódce (a wyprawa kajakowa przede mną już za miesiąc). Pamiętać jednak należy, że gdy Xblitz jest w obudowie to mikrofon jest zasłonięty i będzie nagrywał fonię naprawdę bardzo słabo. Inny mankament jest taki, że gdy Move 4K znajduje się w obudowie to zdecydowanie trudniej jest operować ustawieniami urządzenia (przyciski są, ale działają dość topornie). Moim lekarstwem na ten problem było ustawienie odpowiednich parametrów przed umieszczeniem urządzenia w obudowie a potem operowanie nim za pomocą pilota zdalnego sterowania. Czyli właśnie drugiego akcesorium na którym mi zależało. Pilot można zapiąć na swoim nadgarstku zyskując dzięki temu kontrolę nad tym co robi nasza kamera dosłownie w mgnieniu oka (trzeba pamiętać, by za pierwszym razem urządzenia sparować). Pilot nie jest zbyt duży i nawet na moim niewielkim nadgarstku nie wygląda jakoś tragicznie (choć widać go, to zrozumiałe). Jest on czarny, z małym światełkiem LED oraz trzema przyciskami – do włączania i wyłączania urządzenia, kręcenia filmów oraz robienia zdjęć. Dzięki temu w każdej chwili możemy wybrać, co jest dla nas korzystniejsze – naprawdę rewelacyjna sprawa. Np. jadąc na rowerze nie nagrywam całości trasy tylko uruchamiam kręcenie filmu na najbardziej stromym zjeździe lub też pstrykam fotkę w momencie zachodu słońca, gdy docieram biegiem na szczyt góry. Tak jak wspominałem na początku tekstu, był to jeden z determinantów zakupu i pod tym kątem sprawdza się świetnie. Dodatkowo jest również wodoodporny. W kamerze Xblitz Move 4K nie zabrakło również połączenia z wi-fi, którym można szybko i łatwo połączyć się np. ze smartphone`em (z pomocą aplikacji LDCam).
Kamera posiada żyroskopową stabilizację obrazu – co widać podczas nagrywania z ręki czy „kasku”. Tak jak wspominałem ten model posiada możliwość nagrywania filmów w 4K (do 30 fps) oraz – to co mi wystarcza – FullHD 1080p (do 120 fps). Sensor przy dobrym świetle radzi sobie bardzo dobrze, filmy są czyste, dobrze odzwierciedlone, niestety w trakcie tzw. „szarówki” oraz po zmroku wypadają już nieco słabiej (nawet z włączoną stabilizacją), ale głównie wtedy gdy poruszamy się szybko i zmieniamy kierunki (np. na rowerze czy motorze). Podczas spaceru (tak – specjalnie testowałem), spokojnego truchtu lub jazdy samochodem – jest w porządku.
Jeśli chodzi o zdjęcia to maksymalna efektywna rozdzielczość to 16 megapikseli (można też ustawić 12, 8 lub 5 MP). W największej rozdzielczości zdjęcia są ładne i przypominają mi te, które kiedyś robiłem telefonem LG G6 (również z obiektywem szerokokątnym). Można więc powiedzieć – że jest naprawdę dobrze. Oczywiście podobnie jak w przypadku nagrywania – jakość zdjęć spada proporcjonalnie do ilości światła. Oprócz tradycyjnego trybu zdjęciowego jest możliwość ustawienia również samowyzwalacza oraz serii (obie funkcje bardzo pomocne).
Format nagrywanych klipów to tradycyjne MP4 z kompresją H.264. Z tego typu plikami radzą sobie praktyczne wszystkie programy do obróbki filmowej. Menu i w ogóle obsługa całej kamerki jest bardzo prosta i intuicyjna. Ponieważ ja jednak miałem dużo do czynienia z podobnym sprzętem nie chciałem zakłamywać rzeczywistości i dałem Xblitza mojej żonie i… ona też po chwili nie miała żadnych problemów z jego obsługą.
Jeśli miałbym wymienić jeszcze jakiś ciekawy atut tego modelu to bez wątpienia postawiłbym na coraz bardziej popularny tryb slow motion, którego również nie zabrakło a który pozwala w prosty sposób kręcić naprawdę fajne filmy w zwolnionym tempie (świetne np. dla osób, które umieszczają filmy w Insta czy Facebook Stories). Innym jej atutem jest również to (co szczególnie cenię – bo często zależy mi na ujęciu dosłownie sekundy), że uruchamia się zdecydowanie szybciej niż inne kamery sportowe z którymi miałem do tej pory do czynienia.
Na koniec zostawiłem sobie najlepsze. Xblitz Move 4K można aktualnie kupić np. w sklepie X-kom, dokładnie TUTAJ w promocji za 399 złotych (sugerowana cena detaliczna to 549 złotych). Za te cztery stówki otrzymujemy masę akcesoriów, które pozwalają nam na pełne wykorzystanie kamery, świetny szerokokątny obiektyw, dwa ekrany, dobry sensor marki SONY, WI-FI, możliwość nagrywania w 4K a przede wszystkim… możliwość rejestrowania najpiękniejszych chwil naszego życia.
Aktualnie w stosunku ceny do jakości ja nie znajduję lepszego rozwiązania a uwierzcie, że sporo czasu poświęciłem na research dostępnych kamerek. Oczywiście, można do kilku szczegółów się doczepić, ale biorąc pod uwagę cenę to jest i tak świetny interes!
Ocena: 5-