Praca wymaga ode mnie poruszania się praktycznie wszędzie z laptopem. Jeszcze przed okresem pandemicznym było to bardziej widoczne w moim życiu – tutaj pociąg do Warszawy, tam codzienne dojazdy do pracy, jeszcze w inny dzień delegacja czy wyjazd na targi. Człowiek był w ciągłym ruchu w którym cały czas na plecach miał swoje małe acz niezbędne biuro. Teraz, ze względu na ograniczenia nie ma delegacji i targów ale do pracy też jeździć muszę. Co więcej – służbowego laptopa zabieram ze sobą nawet na obiad do teściów, towarzyszy mi niemal wszędzie. No i co w związku z tym spytacie? A no to, że w czymś muszę go przewozić.
Pierwszym plecakiem w życiu, który był moim mobilnym biurem był wysłużony i zasłużony Deuter Giga. To były dla mnie jeszcze czasy studenckie – a dokładniej te, gdy doktoryzowałem się w Ostrawie. Tamten plecak przeżył ze mną naprawdę wiele, później zamieniłem go na jeden z modeli z Decathlona, który dość szybko zatracił swoje walory. Wtedy wiedziałem już, że muszę wrócić do czegoś z naprawdę wysokiej półki. Przez kolejne lata towarzyszyła mi marka Thule i również teraz – gdy nadszedł czas na wybór nowego modelu nie zastanawiałem się długo i wybór padł na model Chasm 26.
Ten plecak jest dostępny w czterech kolorach: oliwkowym, czerwonym, czarnym oraz niebieskim, dzięki temu każdy może wybrać taki, który najbardziej będzie mu odpowiadał. Co ciekawe, seria Chasm opiera się w głównej mierze na wytrzymałych torbach – Chasm 26 to jedyny plecak z tej serii. Dlaczego wśród wszystkich plecaków na świecie wybrałem właśnie ten? Dlatego, że tym razem chciałem postawić na wytrzymałość. Jak pisałem na początku – regularnie muszę wymieniać plecaki, które wykorzystuję na co dzień a mam tym razem nadzieję, że najnowszy wystarczy mi na nieco dłużej niż poprzednie.
Dlaczego miałoby się tak stać? Ano dlatego, że spód oraz cały panel przedni tego modelu jest wodoodporny i bardzo, bardzo mocny (materiał tego plecaka to: Laminat TPE bez ftalanów oraz nylon 840D). Oczywiście, ma to tez swoją wagę – plecak waży dokładnie kilogram, czyli wcale nie należy do przesadnie lekkich w swojej kategorii. . Niemniej jednak mam nadzieję, że dzięki temu będzie solidny i na długo się z nim zaprzyjaźnię. Jego wymiary to: 21.0 x 30.0 x 53.0 cm.
Jak wiele produktów marki Thule także ten model ma minimalistyczną, acz niezwykle praktyczną konstrukcję. Z przodu plecak nie wywołuje efektu „wow” w zasadzie pusty panel przedni o lekko połyskującym, gumowanym wyglądzie z niewielkim logiem marki nie wygląda na coś ekstra Na jego dolnej części wprawne oko wypatrzy niewielki element odblaskowy oraz miejsce na zawieszenie np. latarki. Na boku z jednej strony mieści się stosunkowo głęboka, otwarta, rozciągliwa kieszeń do przenoszenia bidonu lub butelki z wodą – dobrze nadaje się dla butelek od 0,5 do 0,8 l (z takimi go sprawdzałem i żadna z nich nie miała prawa sama wypaść). Z drugiej strony bok plecaka jest jeszcze ciekawszy – mieści się tam czarna, wygodna rączka (dzięki temu plecak łatwo można przenosić również horyzontalnie, nie tylko wertykalnie). Co w skrócie znaczy, że może udawać aktówkę! Zaraz za nim, na całej długości boku znajduje się zamek błyskawiczny, który jest w tym miejscu zbawienny, po jego otwarciu otrzymujemy od razu dostęp do przegrody dedykowanej najważniejszemu narzędziu pracy większości z nas. Thule Chasm 26 mieści w sobie laptopa o maksymalnych wymiarach 15,6 cala (ja noszę 14 cali jeszcze w dodatkowym etui). Kieszeń dla laptopa jest solidnie wzmocniona a pianka wewnętrzna została dodatkowo pokryta delikatnym materiałem, który będzie chronił sprzęt także przed zarysowaniami. Jest to naprawdę dobry system ochrony. Szybki dostęp do komputera to było jedno z kluczowych kryterium wyboru plecaka – bo komputer jest też przedmiotem, który najczęściej wyjmuje i do którego po prostu potrzebuję szybkiego dostępu. Bo jest to wygodne.
Panel tylny plecaka jest siateczkowy i wyściełany. Dodatkowe podłużne panele z pianki sprawiają, że noszenie plecaka jest naprawdę wygodne. Oczywiście – jak każdy plecak – jeśli będziemy w nim chodzić zbyt długo sprawi, że plecy zaczną się pocić. Ramiona plecaka są elegancko i bardzo dokładnie wykończone. Są dość miękkie i szerokie, nawet przy znacznym ciężarze (komputer, obiad, dokumenty, woda do picia itp. itd.) nie męczą nadmiernie ramion. Posiadają praktyczny pas piersiowy, który jest regulowany tak w pionie jak i poziomie (szeroki zakres). To poprawia stabilizację plecaka i utrzymuje go w odpowiednim miejscu na plecach. Na samej górze plecaka znajdziemy również drugi uchwyt do przenoszenia (tym razem wertykalnie).
Czas na to, co istotne w plecaku – biurze, czyli rozkład pomieszczeń (a raczej kieszeni). Patrząc od strony panelu przedniego pierwsza jest kieszeń zamykana na zamek błyskawiczny, która z jednej strony jest miękko wyściełana a z drugiej pokryta siateczką (dzięki temu otwierając kolejną widzimy co jest w pierwszej). To doskonałe miejsce na przenoszenie np. telefonu służbowego, okularów czy portfela. Od strony zewnętrznej wyściółka jest na tyle gruba, że spokojnie ochroni nawet delikatny sprzęt od zniszczeń.
Kolejna kieszeń otwierana jest na zamek błyskawiczny w kształt litery U. Ma to swoją ogromną zaletę bo pozwala na szybki dostęp do zawartości – trzeba nadmienić, że Chasm 26 jest plecakiem stosunkowo wysokim jak na swoją pojemność. W tej przegrodzie znajdziemy organizer składający się z dwóch kieszeni, klipsu na klucze oraz trzech miejsc na długopisy. Ja w kieszonkach noszę np. myszkę bezprzewodową, przenośny kalkulatorek czy specjalne urządzenie do logowania się w banku. Kieszeń ta oprócz organizera jest na tyle głęboka, że mieści się w niej mój organizer/kalendarz A5 na cały rok. Tak jak wspominałem po zewnętrznej części – widać co znajduje się w kieszeni obok. Nad organizerem znajdziemy drugą, również zamykaną na zamek błyskawiczny kieszonkę z jednej strony miękko wyścieloną a z drugiej siateczkową – dla mnie to aktualnie miejsce na maseczki, chusteczki czy pieczątkę.
Trzecia, główna komora również jest otwierana na kształt litery U, wewnątrz składa się z głównej, głębokiej przegrody (na to, cokolwiek chcemy – spokojnie mieszczą się tam chociażby teczki A4) oraz miejsca na laptop – można go wyjmować również od góry, co w niektórych sytuacjach jest po prostu wygodniejsze.
Marka Thule ma moje zaufanie już od lat więc i tym razem jestem przekonany, że plecak będzie mi służyć przez lata. Jest to produkt dla osób o specyficznych wymaganiach i takich, które lubią kupić raz a dobrze – bo Thule Chasm 26 do najtańszych nie należy. Jednak już w dotyku czuć, że materiały użyte do produkcji są najwyższej jakości. Także doskonałej jakości wykończenie o tym świadczy – zerknijcie chociażby jak doskonale wykonane są np. wszystkie przywieszki od zamków! To napawa dużym optymizmem.
Ja już na dobre zaprzyjaźniłem się z tym modelem – jeśli szukasz odpornego, wytrzymałego i funkcjonalnego plecaka, który wykorzystasz jako swoje biuro ale weźmiesz również na wycieczkę (a może dojeżdzasz po prostu rowerem do pracy?) i masz odpowiedni budżet to nie mogłeś lepiej trafić.
Ocena: 5