THULE Plecak damski ALLTRAIL 25

THULE Plecak damski ALLTRAIL 25

AllTrail 25 dojechał do nas dosłownie last minute przed naszym kwietniowym wyjazdem na Słowenię i do Chorwacji. Dopiero pakując swój bagaż wpadliśmy na to, że podczas całodniowych wypadów z dwójką dzieci nie wszystko zmieścimy do nosidełka turystycznego i potrzeba nam – a właściwie żonie, bo na noszę dziecko na plecach, wygodnego plecaka. Nie mieliśmy dużo czasu na tzw. research ale trafiliśmy chyba najlepiej jak się dało – na plecak marki Thule AllTrail 25. Chciałbym dzisiaj pokrótce opisać jak się u nas sprawdza już trzeci miesiąc.

Moja żona bardzo chciała, by tym razem plecak to nie był „unisex” ale był dedykowany specjalnie dla kobiet. W gamie kilku pojemności modelu AllTrail wybraliśmy 25 litrów – jako najbardziej wszechstronny na jeden dzień, ale pozwalający zmieścić już dość sporo bagażu i mogący się przydać jeszcze podczas wielu innych przygód i wycieczek. Żonie od razu wpadł w oko wariant Obsidian, który jest koloru grafitowego z miętowymi akcentami. Prócz niego w wersji damskiej jest również do wyboru dojrzała śliwka.

Plecak jak na 25 litrów pojemności z zewnątrz sprawia wrażenie dość obszernego, jego wymiary to dokładnie: 23 x 25 x 55 cm a waga to 855 gramów. Nie jest to może waga piórkowa ale biorąc plecak do ręki naprawdę jej nie czuć. Ten model został wykonany z wytrzymałych materiałów poliestrowych: dobby 420D oraz Ripstop 330D, które powinny mu zapewnić żywotność przez wiele lat (od jakiegoś czasu staram się kupować produkty, które z zasady mają być jak najlepszej jakości i służyć możliwie długo – by bez sensu nie nakręcać produkcji i konsumpcji).

AllTrail 25 marki Thule to plecak, który został zaprojektowany do użytku podczas trekkingów. Dlatego też zastosowano w nim „tradycyjny” dla tego rodzaju plecaków układ – jest ładowany od góry i posiada klapę, która jest zamykana na dobrej jakości, pojedynczą, plastikową klamrę. Na górze klapy znajduje się spora kieszeń zamykana na zamek błyskawiczny w której swobodnie zmieści się obszerna mapa czy przewodnik turystyczny a także najpotrzebniejsze drobiazgi, nie zapomniano tam też o dedykowanym miejscu na klucze. Na zewnątrz klapy zauważyć można dość spore logo marki.

Patrząc od frontu plecak posiada ogromną, elastyczną w górnej części iotwartą od góry (ale przymykaną na tę samą klamrę co klapa) kieszeń. Można w niej spokojnie umieścić kurtkę przeciwdeszczową na „czarną godzinę”, można zmieścić ręcznik jeśli wybieramy się gdzieś, gdzie mamy zamiar korzystać z uroków plaży czy pobytu nad wodą – możliwości jest mnóstwo (rodzice mogą trzymać pieluchy – sprawdzone). Po obu stronach tej kieszeni znajdują się limonkowe paski, które tak naprawdę służą do tego, że można na nich coś przytroczyć. W moim przypadku było to światełko alarmowe i aluminiowy kubek, ale wiadomo, że możliwości jest znacznie więcej.

Po jednej stronie nie zapomniano o dłuższej pętelce o którą możemy przyczepić do plecaka kije trekkingowe lub czekan. Niestety na górze plecaka zabrakło już dedykowane miejsca do „złapania” sprzętu ale może za nie służyć boczny pas ściągający (ogólnie w wersji 25 litrowej są dwa troki kompresyjne układające się w kształt litery V z przelotką – po jednym na każdej ze stron, pozwalają zmniejszyć objętość plecaka gdy nie jest w pełni załadowany).

Po bokach znajdują się również dwie, także stosunkowo głębokie siateczkowe kieszonki, które standardowo mogą służyć do przenoszenia butelki z wodą (albo mlekiem dla dziecka) czy też innych przedmiotów pierwszej potrzeby – do kieszonek jest naprawdę łatwy dostęp gdyż ich góra jest lekko ścięta.

Góra komory głównej plecaka jest wzmocniona szarym poliestrem i łatwo ściągana naprawdę bardzo porządnym systemem ze stoperem (żeby łatwo było plecak otwierać stoper posiada również dużą pętelkę, co znacznie ułatwia to działanie). Kształt komory głównej jest regularny (i z boków i z dołu) dlatego jest ona niezwykle pakowna. Dla porównania próbowałem tyle samo rzeczy spakować do plecaka Jack Wolfskin Kingston 22 czy starszego modelu Salewy o pojemności 24 litrów i różnica była kolosalna, swoje robi też klasyczny płaski spód. Ogólnie – w Thule AllTrail 25 zmieścimy więcej niż sądzimy – i to jest jego dużą zaletą. Wewnątrz komory znajdziemy jedynie dedykowane miejsce na system hydro – czyli bukłak z rurką oraz klips do jego zapięcia. W tę kieszeń mieści się jednak bez problemu również 14 calowy ultrabook (u mnie akurat Huawei Matebook D) – także tutaj też można dobrze wykorzystać przestrzeń.

Plecak jest stosunkowo wąski dlatego dobrze leży na drobniejszych, kobiecych plecach a całość jest odpowiednio wspierana i stabilizowana przez zaawansowany i lekki system nośny Thule. Regulacja ramion jest możliwa jedynie w pionie, ale przy tak małym plecaku nie ma w tym nic dziwnego. Na górze systemu znajduje się rączka do przenoszenia go w dłoni. System nośny posiada dwie pionowe, niezbyt grube ale bardzo wygodne poduszki – pomiędzy nimi tworzy się tzw. komin wentylacyjny, który poprawia cyrkulację powietrza pomiędzy plecami a plecakiem. Cieszę się, że plecy nie są w żaden sposób wygięte w popularne teraz D, które wcale nie sprawia, że plecy się nie pocą. Ramiona są wygodne – posiadają stabilizujący system pas piersiowy, który jest regulowany w pionie i poziomie i świetnie się sprawdza. Na ramionach nie zabrakło też gumek do podwieszenia rurki z systemu hydro.

W dolnej części systemu nośnego znajduje się pas biodrowy przydatny zwłaszcza gdy w plecaku przenosi się coś cięższego. Pas jest stosunkowo szeroki – jego lewa część pośrodku wykonana jest z siateczki, po prawej zaś znajdziemy kieszonkę z zamkiem błyskawicznym – można w niej przenosić drobne, chusteczki higieniczne, portfel, czy telefon komórkowy. Kieszonka jest rozciągliwa, dlatego zmieścić może się w niej naprawdę sporo!

To, czego mi zabrakło w tym modelu (bo brak regulacji pionowej ramion nie jest żadną wadą) to pokrowiec przeciwdeszczowy – uważam, że w plecaku za ponad 400 złotych powinno to być standardem. Nawet jeśli materiały wykonane do jego produkcji potrafią wytrzymać solidny opad, to jednak pamiętajmy, że warunki w górach potrafią zmienić się diametralnie w bardzo krótkim czasie, pokrowiec chowany do kieszonki na pewno by nie zaszkodził.

Na koniec zostawiłem z kolei największy atut tego modelu. Wspominałem, że AllTrail 25 jest ładowany od tyłu ale… na jednym z boków znajduje się zamek błyskawiczny pomiędzy bokiem a systemem nośnym długi na ok. 4/5 plecaka i w kształcie niedokończonej, szerokiej litery U. Rozpinając go uzyskujemy błyskawiczny dostęp do praktycznie całego bagażu mieszczącego się w komorze głównej. Powiem Wams szczerze, że jest to ogromne ułatwienie gdy czegoś szukamy – nawet w tak małym plecaku. Tym rozwiązaniem właśnie AllTrail 25 od Thule kupił nasze serca.

Ten model jak już wspominałem był z nami na trekkingu w Parku Narodowym Učka, zwiedził sporą część Słowenii, wybrzeże Chorwacji (zatoka kwarneńska) a także Alpy Julijskie i okolice Klagenfurtu. Później zabieraliśmy go również na kilka innych – nieco bliższych wyjazdów. Towarzyszył nam podczas moich urodzin na które wyjechaliśmy na Małą Fatrę na Słowację, był również kilkukrotnie w beskidzie śląskim, żywieckim i małym. Pewnie sporo czeka go jeszcze w tym roku…

Moja żona (a momentami również ja) z tego modelu jesteśmy mega zadowoleni. Zresztą, mimo wszystko nie był to wybór do końca w ciemno bo mamy kilka produktów marki Thule (w tym jeden niewielki plecak) i ze wszystkich jesteśmy zadowoleni. Thule AllTrail 25 jest nieco minimalistyczny – nie ma w nim wodotrysków, ale może lepszym określeniem jest stwierdzenie, że jest pragmatyczny – ma dokładnie to, co powinien mieć i nie ma tego, co jest zbędne. Prócz tego kilka niezwykle upraszczających rozwiązań takich jak otwieranie boczne komory czy elastyczne kieszonki sprawiają, że ten model to był po prostu strzał w dziesiątkę.

Pewnie można byłoby dodać kolejną kieszonkę pod klapą, pewnie dałoby się dołożyć to i tamto – ale po co, skoro stworzona konstrukcja sprawuje się tak dobrze? Oczywiście – za minus można uznawać cenę, bo jednak ponad 400 złotych to dużo pieniędzy jak na plecak na jednodniowe wycieczki. Z drugiej strony – lepiej kupić raz a dobrze, niż co sezon zastanawiać się nad wyborem plecaka.

Ocena: -5

 

Translate »