Szał na poszukiwanie wodoodpornych spodni do biegania przypada zwykle na okres gdy biegacze zaczynają dokładniej czytać regulaminy biegów w ramach najsłynniejszego festiwalu biegów górskich na świecie – czyli Ultra Trail Mont Blanc. Drugim okresem gdy takie spodnie stają się łakomym kąskiem jest nadejście jesieni wraz z nieprzewidywalnymi opadami deszczu i zawiejami.
Niestety, do tej pory całkowicie wodoodporne spodnie, takie które spełniają wymagania stawiane np. na wspomnianym UTMB były sporym wydatkiem dlatego, że oferowały je jedynie absolutnie topowe marki. Na szczęście Kalenji myśli o biegaczach, którzy mają nieco mniejszy budżet – od jakiegoś czasu w ofercie sklepów Decathlon dostępny jest model membranowych spodni trailowych, które spełniają wyśrubowane wymagania największych biegów na świecie, ale i doskonale sprawdzają się w trakcie treningów w deszczu!
Spodnie są dostępne w wersji męskiej i damskiej. Występują tylko w jednym, słusznym kolorze – czarnym. Nie ma w tym nic dziwnego – jest to odzież, która przede wszystkim ma spełniać swoje zadanie – czyli chronić przed deszczem podczas biegów długodystansowych. Rozmiarówka jest stosunkowo szeroka: męskie (S-XXL), damskie (XXS-L).
Pierwsze co rzuca się w oczy to waga tego modelu. Spodnie w rozmiarze S ważą jedynie 158 gramów. Biorąc pod uwagę, że możliwe że często przyjdzie nam je nosić na plecach w plecaku – taka waga jest pozytywnym zaskoczeniem. W kwestiach pakowania mają jeszcze jeden spory atut – można je złożyć do ich własnej kieszonki – więc dodatkowo zajmują w plecakach czy kamizelkach biegowych stosunkowo mało miejsca.
Pas spodni to niezbyt szeroka, rozciągliwa gumka. Dodatkowo rozmiar w pasie możemy dopasować ściągaczami z przodu. Z tyłu znajduje się jedna kieszonka zapinana na podłużny rzep. Tak jak już wspominałem mieszczą się w niej spodnie, ale podczas biegu możemy ją wykorzystać np. jako miejsce na żel energetyczny.
Nad kolanem prawej nogawki znajduje się niewielkie, odblaskowe logo Kalenji. Od tyłu oba kolana posiadają dodatkowo po gumowym ściągaczu wszytym wewnątrz spodni. Szczerze mówiąc pierwszy raz spotkałem się z czymś takim i przyznam, że sprawdza się to świetnie. Spodnie dzięki temu są wygodniejsze – bo nieco bardziej dopasowane, no i mniej szeleszczą podczas ruchu.
Po bokach nogawek zastosowano bardzo długie (w rozmiarze S ponad 30 cm), wodoodporne zamki YKK (najwyższa światowa półka). Są tak długie, że kończą się praktycznie pod samymi kolanami. Po co? To bardzo proste – dzięki nim gdy zaczyna padać i chcemy ubrać spodnie nie musimy ściągać butów! Wyciągamy spodnie szybko z plecaka, nakładamy na te, które mamy (przynajmniej ja tak biegam), zapinamy zamki i ciśniemy dalej!
Wzdłuż zamków na nogawkach znajdują się odblaskowe paski zwiększające nasze bezpieczeństwo (czyli widoczność) podczas biegów nocą (co niejednokrotnie zdarza się podczas biegów ultra). Nogawki zakończone są gumkami. Dzięki temu gdy biegamy po błocie – które jest naturalnym następstwem deszczowych warunków – błoto nie wpada nam do spodni.
To co najważniejsze zostawiłem na koniec. Na nic by się zdały zamki w nogawkach, kieszonka czy ściągacze w pasie gdyby nie materiał. Cienki materiał z zewnątrz jest lekko szeleszczący (kto by się tym przejmował w trakcie deszczu), oraz posiada wodoodporną membranę (10000 w skali Schmerbera). Materiał jest nieco rozciągliwy. Po założeniu przez pierwszą chwilę czuć lekki chłód.
No bo właśnie, jak się w tym biega? Powiem tak – w trudnych warunkach, przy dużych przewyższeniach czy biegach, które trwają kilkanaście godzin spodnie są nieocenione bo mogą nam uratować kawał zdrowia. Jednak jeśli szukacie spodni na zwykłe treningi to nie widzę potrzeby ich używania. To nie są spodnie które służą do przebiegnięcia dyszki w deszczową pogodę. Oczywiście można, ale normalne legginsy biegowe też dają radę, a pewnie jak przyjdzie porządny huragan to jednak prędzej przełożysz trening niż zaryzykujesz przeziębienie. Dobrze je mieć gdy wybieracie się w góry na dłuższe wybiegania. Na pewno zgodnie z regulaminem trzeba takie spodnie mieć na niektórych dużych biegach górskich.
Membrana spełnia swoją rolę, spodnie faktycznie oddychają ale nie łudźmy się, i tak jak się spocicie bo membrana w 100% nie zdąży odparować całego wyprodukowanego przez Wasz organizm potu (lepiej zdawać sobie z tego sprawę). Choć oczywiście czuć różnicę w stosunku do spodni, które nie posiadają membran. W tych spodniach za to na pewno nie zmokniecie nawet w najgorszą ulewę – a dobrze mieć taką pewność, gdy zaskoczy nas deszcz, zwłaszcza w górach.
Spodnie Kalenji Trail to produkt dla konkretnego klienta, który wie czego chce. To doskonała i w pełni funkcjonalna alternatywa dla dużo droższych spodni innych marek spełniających wymagania UTMB i innych popularnych biegów górskich. Ja jak do tej pory nie mam do nich żadnych zastrzeżeń bo doskonale spełniają swoją rolę. Może jedynie materiał kieszonki od strony wewnętrznej delikatnie nasiąka potem podczas długiego biegania, ale to tylko tyle. A innych spodnie spełniających wymagania UTMB za 149,99 zł po prostu nie znajdziecie.
Ocena: 5