TICWATCH Smartwatch PRO 3 LTE – MEGA TEST

TICWATCH Smartwatch PRO 3 LTE – MEGA TEST

Minęły kolejne dwa miesiące użytkowania smartwatch TicWatch Pro 3 LTE i chyba nadszedł już ten czas, kiedy mogę podzielić się bardziej szczegółowymi wrażeniami, niż tymi, które opisywałem w pierwszych wrażeniach [tekst dostępny TUTAJ]. Przyznać muszę, że po tych kilku miesiącach, gdy TicWatch jest ze mną zdążyłem go bardzo polubić, choć niejednokrotnie był również w stanie doprowadzić mnie do frustracji. Ale jedno trzeba sobie powiedzieć – to jest właśnie smartwatch kompletny. Z systemem WearOS, eSimem, świetnym ekranem AMOLED i procesorem z prawdziwego zdarzenia. Zresztą zerknijcie po prostu na poniższą specyfikację. Nie tak dawno temu telefony komórkowe o podobnej specyfikacji kosztowały bajońskie sumy.

Specyfikacja urządzenia:

  • Wymiary: 47 x 48 x 12,2 mm,
  • Masa: 42,3 g (bez paska),
  • 1,4-calowy wyświetlacz AMOLED o rozdzielczości 454 x 454 pikseli (324 ppi) + panel FSTN z podświetleniem,
  • Czterordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 4100 (4 x Cortex-A53@1,7 GHz),
  • 1 GB RAM-u LRDDR3,
  • 8 GB pamięci masowej
  • Łączność LTE (eSIM),
  • Wi-Fi a/b/g/n 2,4/5 GHz,
  • Bluetooth,
  • GPS/GLONASS/GALILEO/Beidou/QZSS,
  • NFC
  • Odporność na kurz i wodę (IP68),
  • Czujniki: akcelerometr, barometr, żyroskop, czujnik światła, pulsometr, SpO2,
  • Akumulator litowo-jonowy o pojemności 595 mAh,
  • Google WearOS

Teraz zacytuję kilka zdań z mojego pierwszego testu, bo głównie odnoszą się do pierwszych wrażeń dot. tego zegarka:

TicWatch Pro 3 LTE przyjechał do mnie w niepozornym, kwadratowym pudełku. Po rozpakowaniu go czysto wizualnie bardzo przypadł mi do gustu. Czarny, niespecjalnie rzucający się w oczy. Z drugiej strony jednak widać, że zaprojektowany z dbałością o szczegóły i dobrze spasowany. Zegarek waży 42 gramy i jest uniseksowy. Koperta ma 45 mm i mimo tego, dość sporego rozmiaru dobrze się nosi (nawet moja żona, która posiada szczupłe nadgarstki testowała i jest zdania, że zegarek nadaje się dla kobiet. Chodziła w nim m.in. na zajęcia fitness). Posiada 1,4 calowy ekran AMOLED o wspaniałych, głębokich kolorach, które równie intensywne są nawet w pełnym słońcu. Ekran rzecz jasna jest dotykowy i stosunkowo czuły. Operuje się nim bardzo sprawnie i nawet w wilgotnych (spoconych) dłoniach nie jest to problematyczne. Prócz tego Ticwatch posiada dwa fizyczne przyciski z boku pełniące różnorakie funkcje zależnie od tego w którym miejscu menu aktualnie się znajdujemy. Gdy zegarek jest wygaszony górny przycisk to uruchomienie głównego menu zegarka zaś dolny to przejście do wyboru aktywności. Silikonowy, dobrej jakości pasek nie przeszkadza nawet podczas całego dnia chodzenia w zegarku i jest bardzo uniwersalny bo niewrażliwy na wilgoć. Dlatego nadaje się również np. do pływania. Tutaj muszę dodać, że mimo sportowego zacięcia pasek dzięki pomarańczowym wstawkom prezentuje się na tyle dobrze, że zegarek prezentuje się równie dobrze w towarzystwie koszuli i garniturowych spodni.

Wokół ekranu znajduje się coś na kształt cienkiego ale nieruchomego bezela z oznaczonymi minutami składającymi się na godzinę. Patrząc od dołu zobaczymy diody pulsometru znajdujące się w jego centralnym miejscu, z boku zaś miejsce do ładowania. Smartwatch posiada dedykowany, magnetyczny kabel do ładowania, który sprawdza się bardzo dobrze – ale trzeba pamiętać, że niczym innym tego modelu nie naładujemy więc przy każdej podróży musimy zabierać go ze sobą. Czas ładowania wynosi około 2,5 godziny – czy to długo czy krótko? Kwestia względna. Mi nie przeszkadza. Wodoodporność IP68 sprawia, że smartwatch może być zanurzony w pełni w wodzie i można z nim swobodnie pływać (ale niekoniecznie nurkować). Dodam, że do tej pory odwiedził ze mną wiele razy i baseny i pływalnie (i nawet wody termalne) i nigdy nie miałem z nim jakichkolwiek problemów.

Dla mnie dużym plusem jest szeroki wybór aktywności sportowych, które można uruchomić w zegarku (od biegania czy jazdy na rowerze przez jogę, pływanie, indoor cycling czy pracę na ergometrze wioślarskim). Zanim miałem Tickwatcha do każdej aktywności używałem w zasadzie mojego innego zegarka – Suunto 9. To też mocny kombajn ale jednak przez brak WearOS dużo mniej wszechstronny. Teraz, zdecydowanie częściej na nadgarstku, nawet podczas treningów gości TicWatch. Szczególnie jeśli uprawiam inne dyscypliny niż bieganie. W podstawowym wyborze mamy: Outdoor Run, Outdoor Walk, Indoor Run, Cycling, Indoor Cycling, Free Style, Pool Swimming, Rowing Machine, Eliptical Machine, Body Mechanics, Trail Running, Mountaineering i Yoga. Warto również podkreślić, że zegarek można sparować ze słuchawkami Bluetooth i np. słuchać z niego muzyki podczas treningów (mega wygodne!).

Model został wyposażony w zaawansowany moduł GPS Beidou GLONASS Galileo, który sprawia że rejestrowanie aktywności w terenie jest dokładne. Testowałem go w porównaniu z moim wysłużonym Suunto 9 i różnice wykazywane w zarejestrowanych trasach były stosunkowo niewielkie. Przy biegu miejskim czy w parku dokładność GPS jest bardzo dobra, zegarek nieco gorzej wypada w kontakcie z biegami górskimi (dokładność śledzenia trasy wyraźnie spada i zdarzają mu się od czasu do czasu „błędy” skutkujące tym, że rysowane trasy zyskują trójkąty z czapy mające wierzchołki tam, gdzie nas nie było. Zegarek pod kątem biegów górskich testowałem na Maderze oraz w polskich Beskidach (a dokładniej Beskidzie Śląskim, Żywieckim i Małym).

Jedną z ciekawszych nowinek tego modelu jest ekran, a w zasadzie dwa (o wielkości 1,4 cala). Pierwszy z nich to Retina AMOLED (324 ppi). Absolutnie cudowny, kolorowy, przybajerzony i w ogóle wow wow. Ma tylko jeden minus – żre baterię (czas pracy wynosi maksymalnie 72 godziny). Doskonale nadaje się do obsługi funkcji smart czy aplikacji na zegarku. Obraz jest bardzo ostry i doskonale wyraźny w każdym otoczeniu. Na szczęście w modelu zastosowano również monochromatyczny wyświetlacz FSTN będący podświetlanym panelem LCD. Nie jest on może taki bajerancki jak AMOLED ale pokazuje wszystkie najważniejsze informacje takie jak godzina, data, ilość baterii, liczbę przebytych kroków i informacje o treningów. Przy tym wszystkim jest energooszczędny i pozwala na dużo dłuższą pracę urządzenia bez ładowania.  Korzystając tylko z niego zegarek może działać na jednym ładowaniu nawet do 45 dni!

Jak wygląda korzystanie z zegarka na co dzień? W moim przypadku musiałem przyzwyczaić się do obsługi WearOS. Podoba mi się to, że TicWatch pokazuje mi wszystkie powiadomienia z telefonu komórkowego (media społecznościowe, wiadomości mailowe czy SMS). Pozwala mi to być na bieżąco z informacjami nie wyciągając co kilku minut telefonu z kieszeni. Jeśli chodzi o sterowanie urządzenia  to zależnie od tego w którą stronę przesuniemy palcem na ekranie głównym znajdziemy się w różnych podmenu. Pociągając w dół – wyświetla się menu podręczne z funkcjami do włączenia/wyłączenia (podobnie jak w telefonie na Androdzie). Pociągając do góry – znajdziemy się w menu powiadomień, z lewej na prawą stronę – w menu z asystentem głosowym a z prawej na lewą w menu aktywności. Zegarek posiada również tak jak wspominałem dwa fizyczne przyciski z boku. Można nimi w prosty sposób nawigować ale też np. przywołać asystenta Google (wystarczy przytrzymać wyższy z przycisków).

Zegarek posiada szereg preinstalowanych aplikacji. Uruchamiając Menu możemy wybierać pomiędzy: Telefon, TicHealth, TicExercise, TicPulse, TicSleep, TicBreathe, TicZen, TicOxygen, TicHearing, VoiceMemo, Calculator, Alarm, Stoper, Minutnik, Pogoda, Kontakty, Google Play, Plan Dnia, Essential Mode, Latarka, Znajdź mój telefon, Ustawienia, Mobvoi Privacy, Tłumacz, Cele w Fit, Fit Oddychanie, Minutnik mycia rąk, Przypomnienia, Sklep Play, Tętno w Fit, Trening Fit, Wiadomości. Jak widać wybór jest bardzo duży a dodatkowo dostęp do Sklep Play sprawia, że zainstalować możemy mnóstwo dodatkowych aplikacji. Nawet jednak te zainstalowane niejako w pakiecie stanowią połączenie wielu przydatnych appek „Tic” oraz rozwiązań „Fit” znanych z WearOS. Aplikacje są intuicyjne w obsłudze (o ile jesteśmy przyzwyczajeni do obsługi zegarka poprzez ekran dotykowy) ale część z nich jest po angielsku (szczególnie te spod znaku Tic). Jednak komunikaty są na tyle jednoznaczne, że nie powinny stanowić dla nikogo jakiegokolwiek problemu. Niemniej te podstawowe – dotyczące obsługi systemu czy appek Google są poprawnie zlokalizowanie. Także rozpoznawanie mowy oraz klawiatura są przystosowane do języka polskiego. Trzeba też wyraźnie napisać, że osoby dla których TicWatch będzie pierwszym smartwatchem z systemem WearOS mogą na początku użytkowania czuć się nieco zagubione. Ilość możliwości i funkcji może nieco przytłoczyć. Na szczęście jednak bardzo łatwo jest się szybkiego nauczyć a potem już, w codziennym użytkowaniu zegarek oraz system intuicyjne są bardzo przyjazne w obsłudze.

Aplikacja na telefon współpracująca z Mobvoi Tichwatch 3 Pro LTE jest intuicyjna w obsłudze i w niczym nie ustępuje aplikacjom marek konkurencyjnych. Już od pierwszych chwil po zainstalowaniu czułem się jakbym był przysłowiowo „u siebie”. Zegarek można z telefonem również sparować Google`owską appką WearOS (która jest dość uboga dlatego lepiej skorzystać z dedykowanej appki Mobvoi). W aplikacji można przeglądać dane, które są zbierane podczas używania zegarka. np. TicExercise to aplikacja, która odpowiada za nasze treningi (czas trwania, puls, ślad trasy itp. zależnie od danej aktywności) a TicSleep za jakość snu. Wykresy w aplikacji są czytelne i mogą stanowić dla nas punkt odniesienia. Jeszcze wracając do treningów. Trzeba mieć na względzie, że bateria w zegarku ma ograniczoną pojemność. Uruchamiając trening korzystający z GPS i pomiaru tętna trzeba wziąć pod uwagę, że stan baterii będzie spadał stosunkowo szybko. Nie jest to na pewno urządzenie dla biegaczy ultra, którzy spędzają kilkanaście godzin w trasie. Raczej jest to zegarek dla osób, które idą na zajęcia fitness na siłownię, na godzinną przebieżkę wokół parku czy popołudniową wycieczkę na rowerze. Nie jest to sprzęt do profesjonalnego śledzenia aktywności sportowych. Ale uwaga – dla amatorów (a do takich się zaliczam) jest w sam raz. No chyba, że chcemy korzystać tylko z trybu monochromatycznego, wtedy czas pracy jest na tyle długi, że powinien nam wystarczyć na naprawdę mocny i długi trening. Dosłownie jeden raz miałem sytuację (nie wiem dlaczego tak się stało), że mimo całego dnia zwiedzania/chodzenia zegarek nie zliczał mi kroków. Ale to nadmieniam tylko jako „anomalię” z którą miałem do czynienia.

Bardzo ważną i dla mnie innowacyjną funkcja jest fakt, że ten model zegarka może działać niezależnie od telefonu. Ponieważ jest wyposazony w kartę eSIM oraz modem LTE jest tak naprawdę pełnoprawnym smartphone`m. Można na nim korzystać z internetu, przeprowadzać rozmowy telefoniczne a także odbierać i pisać SMSy. Można więc wychodząc na godzinkę czy dwie na trening nie brać nieporęcznego i dużego telefonu (z którym zawsze jest problem) tylko mieć TicWatcha na nadgarsku. Dzięki niemu pozostaniemy w kontakcie ze światem a także zadzwonimy po pomoc w razie potrzeby (zresztą telefon posiada nawet przycisk SOS).

W zasadzie mogę potwierdzić to co pisałem w pierwszych wrażeniach dotyczących tego urządzenia. Ticwatch Pro 3 LTE to prawdziwy kombajn, który w wielu sytuacjach jest w stanie całkowicie zastąpić nam telefon komórkowy. Jego ogromnymi atutami jest obsługa kart eSIM oraz modem LTE. Dwa ekrany (przepiękny AMOLED i energooszczędny, monochromatyczny LCD) sprawiają, że urządzenie wyraźnie zyskuje na użyteczności. Dobre wykonanie, płynne działanie oraz uniwersalny wygląd dopełniają dzieła. W mojej ocenie akumulator mógłby pozwalać na nieco dłuższe używanie AMOLEDu. Jako niewielkie bolączki mogę wspomnieć o braku języka polskiego w appkach na preinstalowanych aplikacjach Tic. Ale czy to naprawdę istotna wada? Na ten moment trudno mi znaleźć konkurenta dla tego modelu – również biorąc pod uwagę osoby aktywne, które potrzebują zegarka do treningów.

P.S. Zegarek można znaleźć już za nieco ponad 1200 złotych! A to już naprawdę świetna cena jak za taki sprzęt 🙂

Ocena: 5-/5

Translate »