TIMEX Pulsometr ROAD TRAINER HRM

Jakiś czas temu, podczas testu porównawczego pulsometrów w kwocie do 400zł pozwoliłem sobie wziąć pod uwagę jeden z modeli Timexa –Road Trainer HMR. Przebiegł już ze mną tyle kilometrów, że znam go niemal tak dobrze jak przyjaciela. Dlatego też mogę co nieco o nim napisać.

W pudełku oprócz samego zegarka otrzymujemy pas piersiowy Timexa. Trzeba przyznać, że monitor pracy serca nieco odbiega od monitorów Suunto czy Polara. Co tu dużo mówić, przez to, że jest większy jest także nieco mniej wygodny. Możliwe też, że dlatego, że sam jestem bardzo filigranowej budowy zwracam na to większą uwagę. Osoby „słusznej postury” być może nawet specjalnie nie zauważyły by różnicy. O ile sama centralna część gumowa jest tak jak wspomniałem średnio wygodna, to już na gumy nie można narzekać – są bardzo dobrej jakości i świetnie trzymają pas na swoim miejscu, ponadto są wygodne nawet podczas kilkugodzinnych wybiegań. Co więcej w bardzo prosty sposób można je odpiąć od urządzenia i np. przeprać w wodzie (aczkolwiek sam pas posiada wodoodporność do 30m). Warto (szczególnie po intensywnych treningach) zadbać o higienę swojego monitora pracy serca.

Jeśli chodzi o wygląd samego zegarka. To czy się podoba czy nie jest już kwestią gustu. Zegarek jest matowy, czarny, posiada lekką pomarańczową obwódkę oraz cztery malutkie śrubki po bokach. Ekran jest prostokątny, nad nim widnieje logo serii – Ironman Triathlon a pod nim logo marki. Zegarek obsługuje się za pomocą pięciu przycisków (cztery po bokach i jeden pod wyświetlaczem). Całość nie jest ani zbyt duża ani zbyt gruba. Dzięki temu nawet podczas zimowych biegów zegarek nie przeszkadza pod ubraniem (z czym miałem problem np. przy sporych modelach Garmina). Każdy z przycisków jest ponadto opisany: Indiglo, Mode, Start/Split, Stop/Reset/Set, Heart Rate. Przyciski są na tyle spore, że łatwo namierzyć je ręką nawet bez patrzenia, co ułatwia obsługę, z drugiej strony nie wystają na tyle by mogły się same wcisnąć. Są także stosunkowo precyzyjne (minimalnie się ślizgają gdy są wilgotne). Warto wspomnieć także o gumowym pasku. Muszę przyznać, że byłem miło zaskoczony. Pasek już w dotyku sprawia bardzo pozytywne wrażenie, także podczas biegania nie przeszkadza oraz dobrze trzyma zegarek na miejscu. Także klamra jest przedniej jakości. Na uwagę zasługuje też „dziurka” na końcu paska, która pozwala na przytwierdzenie paska tak by nie odstawał za pomocą plastikowej obwódki – bardzo prosta, a z drugiej strony praktyczna rzecz. Myślę, że zegarek ma prawo się podobać. Osobiście oprócz biegania zdarzało mi się nosić go także w całkiem innych sytuacjach – do pracy, na zakupy, na miasto. Dzięki temu, że jest czarny nie budzi ciekawości i można z niego korzystać praktycznie wszędzie.

Na głównym ekranie jednocześnie wyświetla się godzina, dzień tygodnia oraz data (bez roku). Godzina może być wyświetlana w systemie 12 lub 24 godzinnym (wraz z sekundami). Ekran jest czytelny a podświetlenie Indiglo działa bardzo sprawnie i naprawdę jest przydatne podczas nocnych wybiegań, zwłaszcza w ciemnym terenie (aczkolwiek w mieście też się przydaje, pamiętam, że korzystając z Suunto M2 sprawdzałem na bieżąco swój puls co kilka latarni miejskich). Ponadto Indiglo posiada także tryb Night-Mode. Co więcej można ustawić dwie strefy czasowe, które można na bieżąco zmieniać – bardzo przydatna sprawa jeśli ktoś np. dużo podróżuje.

Obsługa zegarka, po przyzwyczajeniu się do menu jakie oferuje Timex nie sprawia większych problemów i jest w zasadzie intuicyjna. Owszem z początku to, że czasami przycisk trzeba nacisnąć, czasami przytrzymać może powodować konsternacje, jednak już po ustawieniu wszystkich danych (waga, wysokość), oraz kilku treningach wszystko staje się nadzwyczaj łatwe w obsłudze. Zegarek nie jest także na tyle skomplikowany by mógł budzić problemy ogromną ilością posiadanych przez siebie funkcji.

Po założeniu monitora pracy serca i wciśnięciu przycisku Heart Rate na ekranie zegarka pojawia się nasze aktualne tętno. Sprawdzałem różnice pomiędzy zegarkami Suunto, Polar, Timex oraz Garmin i przy żadnym z nich nie zauważyłem znaczących różnic, co może odznaczać jedynie tyle, że odczyty są wiarygodne.

To, że tętno jest wyświetlane nie znaczy wcale, że jest zapisywane w pamięci urządzenia. Głównym „centrum dowodzenia” naszego aktualnego treningu jest tryb Chrono (stopera). Po jego uruchomieniu wszystkie dane – o czasie, średnim, najwyższym i najniższym tętnie itp. zostają zapisywane do pamięci urządzenia. Co więcej w trakcie treningu zegarek rejestruje także okrążenia i może zapisywać nasze międzyczasy. Wbrew pozorom są to bardzo przydatne funkcje zwłaszcza jeśli ktoś realizuje swoje plany treningowe i potrzebuje pokonywać odcinki w ściśle określonym czasie. Rzecz przydatna także chociażby podczas bardzo popularnych treningach interwałowych.

Rezultaty naszych treningów możemy śledzić dzięki trybowi przeglądania wyników. Świetna sprawa jeśli ktoś np. zapisuje rezultaty swoich treningów. Tryb ten daje nam praktycznie wszystkie niezbędne informacje – minimalny/średni/najwyższy puls, czas trwania treningu, spalone kalorie, czas w zakresie (tzn. zakresie danego tętna) oraz powrót powrotu tętna do normy. Dzięki tym wszystkim danym jesteśmy w stanie dobrze planować kolejne treningi a także zapamiętywać starsze. Należy jednak pamiętać, by po każdym treningu zapisywać na bieżąco swoje wyniki.

Niezwykle przydatną funkcją zegarka jest ustawianie aż pięciu stref tętna. Z czego ważnym jest, że można wybierać między standardowymi zakresami tętna, a można je także ustawić ręcznie. Nic nie stoi na przeszkodzie byśmy ustawili np. zakres docelowy. Znaczy to tyle, że zegarek dba o to, byśmy biegali w odpowiednim (ustawionym przez siebie tętnie). To także bardzo przydatna rzecz przy realizowaniu planu treningowego.

Zegarek Timex posiada także tryb Recovery Mode, który bez wątpienia jest niezwykle przydatny. Nie od dzisiaj wiadomo, że szybkość powrotu do normalnego tętna jest wskaźnikiem kondycji. Dzięki zegarkowi marki Timex możemy w ten prosty sposób sprawdzać swój aktualny poziom wytrenowania (a tym samym swoje postępy w treningach). Co więcej czynność tą można wykonywać automatycznie jak i manualnie.

Jeśli chodzi o inne przydatne funkcje zegarka Road Trainer HRM to warto wspomnieć o czasomierzu a także alarmie. O ile nie ma się co specjalnie rozpisywać o czasomierzu to alarm jest bardzo ciekawy. Szczerze przyznam, że nie zasypiam w spokoju o ile nie mam ustawionych co najmniej dwóch-trzech alarmów wokół łóżka (lubię pospać a z drugiej strony wolę mieć pewność, że wstanę do pracy). Zegarek Timex oferuje nam alaram, który nie tylko wydaje budzące nas dźwięki. Ponadto zegarek także miga trybem Indiglo, co może dodatkowo może pobudzić nasze śpiące jeszcze oczy do pobudki – bardzo przydatny gadżet.

Na koniec nie można zapomnieć o tym, że sam zegarek posiada wodoodporność w klasie do 100m. Znaczy to, że nawet w największej ulewie można z niego bez problemu korzystać. Kąpiel z nim (nie istotne czy w morzu, oceanie czy wannie) nie zrobi na nim żadnego wrażenia. Należy jednak pamiętać, że monitor pracy serca ma nieco mniejszą wodoodporność.

[youtube http://www.youtube.com/watch?v=D60uGQ1RFcs]

Zegarek Road Trainer HRM to bardzo ciekawe urządzenie. Posiada wszystkie niezbędne funkcje dla początkujących jak i średniozaawansowanych biegaczy. Na uwagę zasługuje wygląd, który nie rzuca się specjalnie w oczy jak także funkcje. Road Trainer HRM posiada tryb powrotu do normalnego tętna, stoper, czasomierz, rejestruje nasze maksymalne/średnie/najniższe tętno, spalone kalorie. Ma możliwość rejestracji okrążeń czy międzyczasów dzięki czemu świetnie sprawdzi się przy realizacji różnorodnych planów treningowych. Jeśli nie jesteś profesjonalistą i szukasz dobrego narzędzia do monitorowania swoich wyników treningowych to Road Trainer HRM będzie dobrym wyborem. Z jednej strony nie odstraszy mnogością funkcji i skomplikowaną obsługą a z drugiej pomoże w codziennych treningach.
Ocena: 4