Rodzinnie w góry – na Leskowiec (922 m n.p.m.) [Beskid Mały]

Rodzinnie w góry – na Leskowiec (922 m n.p.m.) [Beskid Mały]

Szukałem stosunkowo krótkiej i niezbyt wymagającej trasy na jednodniową wycieczkę z pięciolatkiem (o własnych nogach) i nieco ponad roczną córeczką (w nosidełku). Zależało mi, żeby na szczycie znajdowało się schronisko w którym można byłoby zjeść obiad (no i żeby była motywacja dla dziecka do wejścia i zdobycia pieczątki). Ponieważ dwukrotnie brałem udział w Wadowickim Półmaratonie Górskim przypomniał mi się Leskowiec i długo się nie zastanawiając został on naszym dzisiejszym celem – ruszyliśmy w Beskid Mały!

Do Rzyk prowadzi dobra droga z Andrychowa, który z kolei jest świetnie skomunikowany na trasie Bielsko-Biała – Kraków a także na północ w kierunku Kęt i Oświęcimia. Żeby dotrzeć na czarny szlak należy przejechać w zasadzie niemal całą miejscowość (w okolicach OSP można zaopatrzyć się w sklepie w prowiant) i dojechać do osiedla Jagódki. Tam można zaparkować albo na płatnym parkingu zaraz pod szlakiem albo wzdłuż drogi, gdzie są miejsca parkingowe – tak my zrobiliśmy.

Po kilkuset metrach, zaraz po zejściu z asfaltu znajduje się pierwsza atrakcja – drewniana kuźnia przy której odpoczywał Karol Wojtyła. Świadczy o tym tablica pamiątkowa a sam budynek wśród zieleni wydaje się wyjątkowo urokliwy. Od tego miejsca szlak zaczyna być kamienisty, należy przejść wzdłuż zabudowań i skręcić w prawo. Po lewej stronie możemy na chwilę przystanąć przy kapliczce i ruszyć w górę. Trasa nie jest bardzo wymagająca ale kamienista. W kilku miejscach znajdują się ławeczki na których można odpocząć. Przez pierwsze dwa kilometry powoli szliśmy do góry (znaleźliśmy nawet trochę grzybów – i to praktycznie zaraz przy drodze). Po około 2 kilometrach trafiliśmy na rozejście dróg. W lewo można było ruszyć Szlakiem Białych Serc, dłuższym ale łagodniejszym – przygotowanym specjalnie dla osób starszych oraz rodzin z dziećmi. My jakby na przekór wybraliśmy wariant podążania dalej czarnym szlakiem – krótszym, ale zdecydowanie bardziej stromym. Mocno kamienistym i szczerze mówiąc niezbyt widokowym – w zasadzie były jedynie dwie przecinki przez które można było podziwiać widoki.

Po jakimś czasie wyszliśmy na przełęcz Midowicza (863 m n.p.m.). Stamtąd skręcając w lewo można było udać się bezpośrednio do schroniska bądź też odbijając w prawo zmienić szlak na żółty/czerwony i wejść na szczyt. Tak też uczyniliśmy. Z tamtego miejsca droga zajęła nam raptem około 15 minut. Na szczycie Leskowca (922 m n.p.m.) znajduje się duży krzyż, maszt z flagą ale także mała wiata i… dwa miejsca na ognisko! Gdy tam przyszliśmy inni turyści przygotowywali właśnie sobie kiełbaski. Widok tego dnia był wspaniały – na Beskid Wyspowy, Makowski i rejon Pilska – w oddali nawet majaczyły Tatry. Coś pięknego. Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy w dół na obiad – do schroniska PTTK na Leskowcu.

Schronisko wewnątrz nie jest zbyt duże a ilość turystów była spora. Na szczęście miejsc nie brakowało gdyż większość osób wolała korzystać z uroków pięknego dnia i rozsiadła się na ławkach przed schroniskiem lub na werandzie. Jeśli coś mogę polecić to tego dnia jedliśmy przepyszne pierogi z jagodami (13 zł za porcję), ciasto którym był placek drożdżowy ze śliwkami (5 zł za kawałek) i piliśmy herbatę z cytryną (3 zł). Tymonek ogromnie się ucieszył, że mógł przybić kolejne pieczątki do swojej książeczki PTTK GOT. Po odpoczynku i obiedzie ruszyliśmy nieco w górę (dosłownie kawałek) by zobaczyć pomnik Jana Pawła II i małe sanktuarium. A potem pomyśleliśmy, że zobaczymy jak wygląda Szlak Białych Serc – i to nim ruszyliśmy w dół.

Ten szlak jest zdecydowanie mniej stromy i moim zdaniem zdecydowanie bardziej ciekawy i widokowy. Praktycznie przez pół drogi z jednej strony widać przepiękny widok, nie brakowało także jeżyn, miejsc postoju czy kapliczki. Polecam go gorąco każdemu mimo tego, że jest faktycznie minimalnie dłuższy. Choć szczerze – cała wycieczka jest bardzo rekreacyjna i nie należy do wymagających (skoro przebył ją 5 latek bez pomocy to o czymś świadczy). Po około 2 kilometrach łączy się on znowu na rozejściu ze szlakiem czarnym, który prowadzi z powrotem w stronę Rzyk.

Cała trasa wg mojego Suunto wyszła nas 7,5 km oraz 400 m przewyższenia. To plan na urozmaiconą wycieczkę z wieloma atrakcyjnymi miejscami. Myślę, że nawet 4 latek (przy wariancie Szlaku Białych Serc w dwie strony) da sobie z nią spokojnie sam radę. Do zobaczenia na szlaku!

Translate »