Biegając w sandałach, siłą rzeczy niezbyt dużo uwagi poświęcałem skarpetkom, ale jak zapewne zauważyliście od pewnego czasu biegam również w różnych butach minimalistycznych, postanowiłem więc wziąć temat skarpetek biegowych na tapetę. Testowane przeze mnie są trzy marki: Nessi (trzy modele), WrightSock (dwuwarstwowe) oraz Injinji (pięciopalczaste – specjalnie dla sandalarzy i FiveFingerowców). Dzisiaj kilka słów o NESSI – solidnych skarpetach i stopkach termoaktywnych w bardzo przystępnej cenie.
Dobra, wiem co myślicie. Skarpetki jakie są każdy widzi, a koleś będzie nam teraz zachwalał Nessi bo dostał trzy pary za darmochę. Rozumiem, też podchodzę sceptycznie do niektórych rzeczy i moim zdaniem skarpetki to jeden z tych produktów, w których po prostu nie ma miejsca na rewolucję. Dlatego postaram się Wam je przedstawić w oderwaniu od całej tej technologiczno-marketingowej ściemy i napisać jak sprawdzają się w praktyce.
Strefa kompresji, amortyzująca poduszka, pochłanianie drgań, zabezpieczanie przed urazami… hi-tech shit! Nie oszukujmy się – skarpetka to tylko skarpetka, ale rozumiem, że producent zmuszony jest stosować tego typu opisy, aby nie zostawać w tyle za konkurencją. Dla mnie w kwestii skarpet liczą się dwie rzeczy: oddychalność oraz dobre dopasowanie. Oddychalność, ponieważ dobre odprowadzanie wilgoci pozwoli utrzymać stopy w miarę suche, a w efekcie pomoże uniknąć różnych obtarć czy pęcherzy. Dopasowanie, ponieważ luźna, zsuwająca się albo przeciwnie – uciskająca skarpeta może popsuć radość biegania. Mówiąc krótko, dobre skarpetki to takie, o których szybko zapomnimy, że w ogóle je założyliśmy.
Przyjrzyjmy się więc jak sprawdziły się poszczególne modele, zaczynając od stopek RM2. Można powiedzieć, że jest to model z wyższej półki, przeznaczony do częstszego i bardziej intensywnego użytkowania. Od razu widać, że w tym modelu skupiono się właśnie na jak najlepszym dopasowaniu. Skarpetkę wręcz ciężko jest naciągnąć na stopę, jednak po założeniu nie uciska i daje poczucie komfortu i stabilności. Ściągacze w okolicach kostki oraz śródstopia skutecznie zapobiegają przesuwaniu się i obracaniu skarpetki, a materiał bez problemu odprowadza nadmiar wilgoci. Według mnie na uwagę zasługują jeszcze płaskie szwy, dzięki którym możemy być pewni, że nic nas nie będzie obcierało ani uwierało. „Amortyzująca poduszka” to nic innego jak kawałek trochę grubszego materiału… cóż, trochę technologicznego ściemniania można wybaczyć.
Skład: Prolen 75%, ProSiltex 10%, Elastan 10%, Gumitex 10%.
Cena: 22,99 zł
Drugi model, które weźmiemy na tapetę to RL1 – długie skarpety termoaktywne. Coś dla tych, którzy nie lubią stopek. Ten model nie jest już tak ciasny jak RM2, ale i tak bardzo dobrze trzyma się stopy. Mamy tutaj typowy ściągacz w okolicach śródstopia, zapobiegający obracaniu się skarpety, a cała część nad kostką to długi ściągacz kompresyjny. Już przez samą swoją długość model ten jest trochę cieplejszy od RM2, jednak ponowne wykorzystanie materiału Prolen przekłada się na bardzo dobre odprowadzanie wilgoci. W ściągaczu nad kostką oraz bezpośrednio pod nim znajdują się dodatkowo specjalne strefy oraz kanały wentylacyjne. W tym modelu również mamy płaskie szwy 😉
Skład: Prolen 70%, ProSiltex 15%, Elastan 10%, Gumitex 5%.
Cena: 16,79 zł
Jak zapewne zauważyliście, w obu powyższych modelach wykorzystano tajemniczy materiał Prolen i ProlenSiltex. Co to właściwie jest? Jest to specjalny materiał, który odpowiada za utrzymanie odpowiedniego komfortu termicznego oraz odprowadzanie wilgoci, a dzięki dodatnim jonom srebra (Ag+) ogranicza rozwój bakterii, pleśni i grzybów, a tym samym zapobiega powstawaniu nieprzyjemnych zapachów. Brzmi może trochę jak technologiczno-marketingowa ściema, ale działa… no może oprócz tych nieprzyjemnych zapachów 😉
I na koniec stopki RS3 – model najprostszy, najmniej zaawansowany technologicznie, o ile w ogóle można tak o skarpetkach powiedzieć. W składzie materiału zabrakło co prawda „cudownego” Prolenu, jednak skarpetki te są na tylko cienkie i lekkie, że nadmiar wilgoci jest bez problemu odprowadzany na zewnątrz. Poza tym mamy tutaj tradycyjnie dwa ściągacze – przy kostce i w okolicach śródstopia. Z przodu znajdują się również antypoślizgowe wypustki, ale jak dla mnie mają one tylko i wyłącznie walory estetyczne. Od wewnątrz, podobnie jak w poprzednich modelach, znajdują się płaskie szwy. Chociaż jest to teoretycznie najprostszy model, to mi najbardziej przypadł do gustu i to właśnie ich najczęściej używałem. Pomimo intensywnego użytkowania materiał nigdzie się nie przeciera ani nadmiernie nie mechaci.
Skład: Poliamid 85%, Elastan 10%, Gumitex 5%.
Cena: 14,49 zł
Podsumowując muszę przyznać, że testowane przeze mnie trzy modele skarpetek NESSI są bardzo wysokiej jakości i do tego w bardzo przystępnych cenach. Jeżeli odetniemy trochę marketingowej gadaniny, to zostanie nam naprawdę solidny i w gruncie rzeczy prosty produkt, który będzie nam służył przez długi czas. Wszystkie trzy modele bez problemu spełniają moje podstawowe kryterium – w czasie biegu po prostu o nich zapominam. Zdecydowanie godne polecenia.
Wszystkie opisane modele dostępne są w sklepie internetowym NESSI!
OCENA: 5
Aktualne informacje o testowanych produktach zawsze znajdziecie na Facebookowym profilu Heavy RunsLight oraz blogu HEAVY RUNS LIGHT
ZAPRASZAM 🙂
