Z marką Sport HG po raz pierwszy spotkałem się w 2017 roku. Była ona częścią pakietu startowego Madeira Island Ultra Trail. Jak zresztą również sam bieg także ona od razu przypadła mi do gustu. Nie licząc ładnej grafiki była (i jest do dzisiaj) doskonale skrojona, ekstremalnie wygodna, miła w dotyku i po prostu stworzona do długich wybiegań.
Jakiś czas temu dowiedziałem się, że hiszpański Sport HG zyskał w naszym kraju dystrybutora – firmę Noraf. Znając już ich produkty bardzo mnie to ucieszyło i do teraz jestem ciekawy jak ta firma poradzi sobie na naszym polskim poletku (choć mam nadzieję, że świetnie!). Niedługo po tym odkryciu otrzymałem paczkę z modelem HGSharp z najnowszej – wiosenno/letniej kolekcji. Ponieważ główny start w niej mam już za sobą – a były to zawody z serii Ultra Trail World Tour – 100 miles of Istria, czuję się w obowiązku, by podzielić się swoją opinią na temat tego produktu.
Pierwsze, co rzuca się w oczy to kolor – koszulka jest dostępna wyłącznie w kolorze niebieskim z fluo żółtymi, mocno akcentowanymi wstawkami i czarnym paskiem w okolicach klatki piersiowej. Mi osobiście taki wybór nie do końca przypadł do gustu. Nie znaczy to, że nie lubię gdy jest kolorowo, ba… zwykle wybieram w góry mocno kolorowy asortyment, tutaj jednak ten odcień niebieskiego z fluo żółcią po prostu nie do końca mi gra. Krój koszulki jest ekstremalnie dopasowany. Koszulka po założeniu idealnie współgra z naszym ciałem więc jeśli masz jakiekolwiek nadprogramowe kilogramy albo „boczki” (ja mam), to będzie je widać, nie ma się co oszukiwać. Jeśli natomiast posiadasz nienaganną figurę – ten model bez dwóch zdań mocno to podkreśli.
Koszulka posiada na sobie szereg figur geometrycznych, których największa część skupia się w jej górnej części. Przyglądając się jej z bliska bez trudu można zauważyć różnice w strukturze materiałów. Panele pod pachami, czy boki wyglądają zdecydowanie inaczej niż inne części koszulki. Można stwierdzić, że została ona skonstruowana z kilku struktur co… moim zdaniem zdecydowanie poprawia jej wydajność (są widoczne między innymi specjalne perforacje w kluczowych miejscach). Mimo tego, że jest to short-sleeve w moim odczuciu po założeniu koszulka jest dość ciepła ale gdy zaczynamy biec i się pocić przestajemy to odczuwać, koszulka doskonale oddycha i nie zatrzymuje wilgoci wewnątrz. Niewielkie logo HG zostało umieszczone w okolicach lewej piersi. Podoba mi się struktura rękawków, które są dość krótkie ale stosunkowo mocno opinają mięśnie i nie zsuwają się wyżej podczas biegu.
Jej niezaprzeczalnym atutem jest również niska waga – w rozmiarze M jest to dokładnie 116 gramów. Jasne, że są dostępne na rynku koszulki nieco lżejsze, ale nie można powiedzieć, żeby HGSharp był ciężki czy w czymkolwiek przeszkadzał. Absolutnie nie.
Skład materiałowy tego modelu to: 83% Climatherm®, 8% Elastan, 7% poliamid, 2% Tech-Carbon. Wspominany tutaj Climatherm odpowiadający za odpowiednie „chłodzenie” to nic innego jak specjalna odmiana poliamidu. Co ważne tak jak już wspominałem – to naprawdę działa.
Plusem modelu jest brak jakichkolwiek metek, wszystko co niezbędne (skład, model, wskazówki dot. prania) są nadrukowane na wewnętrznej części z dołu. Dodatkowo koszulka została wykonana bezszwowo także nawet podczas długich i trudnych wybiegań HGSharp będzie zapewniał komfort i nie obedrze nas w żadnym miejscu. Włókna o których wspominałem zapewniają dodatkowo ochronę UV 40+ – dlatego ta koszulka doskonale nadaje się na ciepłe i gorące dni. Nie pochłaniają również zapachów – jednak po kilku godzinach biegu nie porwałbym się na pójście w nich z wizytą do papieża, jednak do Biedronki już tak.
Opisałem już chyba główne zalety i wady koszulki. Przyszedł czas na moje osobiste odczucia. W koszulce biegałem treningowo dość często jednak ze względu na wczesną wiosnę zwykle była pierwszą z dwóch warstw, jakie na siebie zakładałem. Dopiero na początku kwietnia zacząłem biegać tylko w niej. Startem docelowym tak jak już wspominałem był start w 100 miles of Istria na dystansie Yellow czyli 41 km i nieco ponad 1100 metrów przewyższenia. Trasę w dobrym zdrowiu i bez pośpiechu pokonałem w nieco ponad 5 godzin. Rano w Motovun skąd startowaliśmy były chłodno, wtedy HGSharp zapewniał mi przyjemne uczucie komfortu i ciepła (naprawdę), jednak gdy ruszyliśmy pod pierwszą górkę od razu zrobiło mi się ciepło, nie minęło kilka chwil a koszulka ustabilizowała temperaturę otoczenia z moim ciałem i przez całą trasę biegło mi się ekstremalnie komfortowo. Na plecach miałem plecak Columbia Montrail Caldorado 7l, który znałem od niedawna i nieco bałem się o to, jak będzie ze mną współpracował. Na koszulce nie zostawił jakichkolwiek oznak bytności, co ważne – również moje ramiona i plecy po biegu zostały nietknięte.
Koszulki nie trzeba prać co każdy kilkukilometrowy trening. Do tej pory zdarzyło mi się to ok. 10-krotnie. Po tych praniach nie widać na niej jakichkolwiek oznak zużycia – w dalszym ciągu wygląda po prostu jak nowa. Zaletą jest również to, ze naprawdę szybko schnie. Jej elastyczność sprawia, że zachowuje się ona podczas biegu jak „druga skóra” nie powołując żadnego dyskomfortu.
Widać, że osoby, które ją projektowały znają się na rzeczy i wiedzą do czego dążyć. Osobiście po 100 miles of Istria z koszulki Sport HG HGSharp jestem w pełni zadowolony – model spełnił pokładane w nim nadzieje. Świetnie oddycha, jest zaawansowany technologicznie i wytrzymały. Jedyny minus – połączenie kolorystyczne, ale to już moja całkiem subiektywna opinia.
Ocena: 5-