THE NORTH FACE Kurtka QUEST

THE NORTH FACE Kurtka QUEST

Na poważnie zaczęła się nam zima. Warunki w górach pogorszyły się diametralnie. To chyba dobry czas, by opisać kurtkę przeciwdeszczową w której chodziłem przez ostatnie kilka miesięcy – mowa tu o dobrze znanym modelu TNF Quest.

Dlaczego decyduję się  na jej opis? Z prostego powodu – wydaje mi się, że wśród czytelników bloga istnieje spora liczba osób, które szukają produktów mających dobry bądź bardzo dobry stosunek ceny do jakości.  Quest moim zdaniem jest na czele stawki w tego rodzaju zestawieniu.

Skąd w ogóle się u mnie wzięła? Nie będę tutaj owijał w bawełnę – otrzymałem ją w prezencie i ogromnie się z niej ucieszyłem gdyż niezwykle cenię sobie praktyczne podarunki. Na początku podchodziłem do niej nieco nieufnie, mimo tego, że markę The North Face lubię (mam nawet ich kapcie w domu…) to jednak kurtka której sugerowana cena detaliczna wynosi 399 zł wisząca przy innych, których ceny są zwykle czterocyfrowe nie staje się pierwszym wyborem. Ale po niedługim czasie się stała – tak na co dzień.

The North Face Quest to kurtka, której odpowiednikiem może być np. także znany Marmot Precip. Nie znajdziemy w niej najbardziej zaawansowanej technologii, technicznego kroju ani innych fajerwerków. To stosunkowo prosty model, który ma zapewnić ochronę przed deszczem w trakcie uprawiania turystyki. W praktyce tego rodzaju kurtki niezwykle często są używane również jako zwykłe kurtki miejskie – bo spełniają z nawiązką wszystkie wymagania, jakie są przed nimi stawiane.

Męska wersja Questa jest dostępna w czterech wersjach kolorystycznych od typowej, czarnej, przez granatową i czerwoną aż do pomarańczowej. Ja akurat mam czerwoną co bardzo mi odpowiada – w kurtce bywam od czasu do czasu w górach a tam lubię być dobrze widoczny (gdyby cokolwiek mi się stało łudzę się, że łatwiej będzie mnie znaleźć). Kurtka jest skrojona jako REGULAR FIT. Dzięki temu jest stosunkowo luźna, bez problemu pomieści pod sobą polar czy jakąkolwiek inną warstwę pośrednią. Ma również minimalnie wydłużony tył, który stanowi dodatkową ochronę dla naszych pleców (nie podwiewa) – trudniej też, by woda ściekła nam np. pod spodnie).

Kurtka posiada dobrze działający dwukierunkowy zamek na całej swojej długości. W okolicach lewej piersi oraz prawej łopatki (z tyłu) znajdują się dwie logówki marki. Na uwagę zasługuje wysoka stójka, która od strony wewnętrznej jest wyłożona przyjemną, szczotkowaną dzianiną. Trudno mi to na ten moment ocenić ale mam nadzieję, że ten element będzie odpowiednio wytrzymały. Wspomniana stójka jest na stałe zespolona z regulowanym kapturem. Ten zaś posiada niewielki daszek, który sprawia, że woda nie kapie nam bezpośrednio pod stójkę lub w okolice nosa. Jest dość głęboki – dobrze zakrywa głowę.

Ponieważ jestem niski (160 cm wzrostu) najczęściej mam problemy z za długimi mankietami, na szczęście Quest posiada ściągacze, które dobrze otulają i sprawiają, że rękawów nie trzeba (a w zasadzie nawet nie można) w żaden sposób regulować. Przyznać jednak muszę, że same w sobie są dość obszerne. Dla mnie ściągacze to na pewno atut tego modelu.

Kurtka posiada dwie standardowe, boczne kieszenie zamykane na zamki błyskawicznie (sprawnie działające). Kieszenie są stosunkowo głębokie i można w nich zmieścić nie tylko swoje dłonie ale bez problemu również inne przedmioty (takie jak telefon komórkowy, kluczyki czy nawet niewielką mapę). Dobrze spełniają swoją rolę. Kurtkę można regulować również z dołu ściągaczami będącymi gumką ze stoperem – czyli jak najbardziej standardowo.

Skoro już opisałem jak kurtka wygląda (a sama w sobie prezentuje się po prostu bardzo dobrze – podoba mi się z wyglądu!), to czas na to co najważniejsze – materiał. TNF Quest została praktycznie w całości wykonana z dwuwarstwowej tkaniny DryVent (patent TNF), będącej 100% poliestrem 75D. Zależnie od wybranej wersji kolorystycznej kurtki będzie to gramatura 110 lub 115 g/m2. Materiał dodatkowo jest zabezpieczony impregnacją DWR (Durable Water Repellent). Od strony wewnętrznej kurtka dodatkowo posiada siateczkową podszewkę, która zwiększa komfort korzystania z Questa.

O jedno możecie być pewni – w tym modelu na pewno nie zmokniecie. Dzięki DWR podczas pierwszych wyjść w deszcz w tej kurtce mogłem obserwować powstające na jej materiale krople. Nie jest to jednak najbardziej zaawansowany materiał dlatego jeśli w kurtce podróżuje się przez długi czas np. z plecakiem – plecy na pewno będą wilgotne. DryVent moim zdaniem nie zapewnia odpowiedniego odprowadzania wilgoci do wymagającej aktywności fizycznej. Zresztą – Quest ze swoim krojem w ogóle nie jest do takowej przystosowany. To kurtka, która doskonale sprawdzi się jako kurtka przeciwdeszczowa, którą zabiera się w plecaku na każde wyjście w góry. Będzie również idealnym kompanem podczas spokojnego pokonywania tras po Beskidach, Bieszczadach czy Sudetach. Jej ogromną przewagą jest to, że jest bardzo wszechstronna – bo oprócz turystyki górskiej będzie dobrym wyborem jeśli lubimy po prostu podróże i szukamy odpowiedniej ochrony przed deszczem. Dla osób, które lubią nieco bardziej outdoorowy wygląd na co dzień może być również świetna do miasta – do pracy, szkoły, na zakupy czy na spotkanie ze znajomymi.

Z jednej strony The North Face Quest to nie jest flagowy model tego producenta, ale tak jak pisałem – w stosunku ceny do jakości chyba nie ma na ten moment sobie równych. Jest bardzo wszechstronna, solidna i ma wszystkie walory, jakie powinna mieć kurtka przeciwdeszczowa! A znaleźć możecie ją w internecie już za około 250 złotych!

Ocena: 4+

Translate »