To na ten moment ostatni z cyklu testów, których głównym bohaterem był mój syn – Tymon. Polar Captive, który chciałbym dzisiaj dokładniej opisać nabyliśmy w sklepie sportowym TourSport.pl razem z opisywanym wcześniej modelem EDVIN. Captive jednak ma kilka istotnych przewag nad Edvinem – przede wszystkim kaptur oraz pełny zamek. Oczywiście to sprawa względna – bo Edvin lepiej sprawdzi się jako warstwa pośrednia zaś Captive jako zewnętrzna, w cieplejsze dni. Opinie o marce Trespass już znacie z poprzedniego wpisu.
Oba polary kupowaliśmy głównie z myślą o naszym wiosennym wyjeździe na Cypr (11-15 marca) z którego w ostatniej chwili zrezygnowaliśmy z powodu Coronavirusa. I dobrze zrobiliśmy, bo musielibyśmy wracać samolotem LOT za wcale nie takie małe pieniądze (a i tak utopiliśmy w ten sposób ponad 1000 zł…). Niezależnie od tego jeszcze przed marcem Tymon wielokrotnie użytkował polaru a także teraz z niego korzysta, więc możemy się już wypowiedzieć.
Tak jak już wspominałem Captive to model z pełnym (sprawnie działającym) zamkiem. Na uwagę zasługuje ochrona podbródka tak ważna dla młodych zdobywców – dzięki temu nie martwimy się o to, że dziecko sie przytnie i zniechęci do samodzielnego zapinania bluzy. Bluza posiada stosunkowo obszerny kaptur (nie jest regulowany w żadnym kierunku – a to trochę szkoda). Prócz tego nie zapomniano o dwóch otwartych kieszeniach po bokach, gdzie dziecko może albo schować swoje zmarznięte dłonie albo też swoje… skarby.
Na lewej piersi znajduje się logo marki Trespass, na lewym rękawie znajdziemy również nazwę technologii w jakiej wykonano materiał. Z dołu, po prawej stronie jest wszyta metka z logiem marki. Rękawy oraz dół bluzy zakończone są bez ściągaczy. To chyba największy mankament – szczególnie patrząc na te mankiety. Gdy wieje chłodniejszy wiatr niestety dostaje się on wewnątrz bluzy. Z drugiej strony, może to tylko moje przemyślenie – w końcu to nie żaden wiatroszczelny softshell tylko polarowa bluza, która ma przede wszystkim zapewniać ciepło i komfort.
A właśnie tego nie można temu polarowi odmówić. W dotyku jest on inny niż polary, które znam (choć oczywiście jest to 100% poliester). Struktura materiału jest inna i mimo gramatury 220g/m2 nie jest przesadnie ciężki ani gruby. Technologia w jakiej wykonano materiał to AirTrap. Jak opisuje producent: „AirTrap to specjalny polarowy materiał stworzony dla marki Trespass, powstały z lekkiego, oddychającego, nie mechacącego się polaru, który jest rozciągliwy, a także dzięki swojej strukturze tworzy kieszenie powietrzne w których magazynowane jest ciepło”. I wiecie co, po strukturze tego materiału faktycznie widać, że tak jest. Wszystkie cechy, które zostały powyżej opisane są prawdą. Ja jednak znalazłem jeden niewielki mankament tego materiału – ponieważ mam psa w domu widzę, że bardzo łatwo i szybko łapie on psie kudły na siebie. Zdarzało mi się, że musiałem przed wyjściem z Tymonem objechać cały polar rolką do ubrań bo inaczej nie wyglądał zbyt wyjściowo.
Polar posiada za karkiem metkę oraz zawieszkę. Kołnierz nie jest tak wysoki jak w Edvinie ale nie odkrywa też całkowicie szyi. Teraz chyba przyszedł czas bym napisał jak mój syn ocenia ten polar, prawda?
Ponieważ w przeciwieństwie do mnie on nie zwraca uwagi na mankiety ani to, czy widać na polarze psią sierść twierdzi, że to jeden z jego ulubionych ubrań (serio!). Nie wiem skąd mu się to wzięło, ale przedkłada go nad Helly Hansena czy Columbii a to chyba bardzo dobrze o nim świadczy, prawda? W naszym kraju dopiero rozpoczyna się wiosna i jako warstwa zewnętrzna polar dopiero będzie używany (o ile planów na dłużej nie pokrzyżuje nam koronawirus…), ja jednak już teraz mogę napisać, że oprócz tych kilku mankamentów o których napisałem to naprawdę świetny i niedrogi model do użytku i zewnątrz i wewnątrz. Pełne zadowolenie Tymona jest tego najlepszym potwierdzeniem.
Polar możecie znaleźć sklepie online Trespass w Polsce www.toursport.pl
Ocena: 4/5